Posiadasz zdjęcia z Dąbrowy Górniczej?


Zapraszam do kontaktu wszystkie osoby, które mają jakiekolwiek dąbrowskie archiwalia. Zachęcam również do kontaktu tych z Państwa, którzy mają wiedzę o firmach, osobach, stowarzyszeniach etc. z naszego miasta. Mechanizm strony umożliwia samodzielne dodawanie informacji. Każdy może zostać Redaktorem Dawnej Dąbrowy !




Więcej

Ostatnio dodane

  • Likwidacja strajku na kopalni "Baśka"

    Artykuł z czasopisma „Polonia” z 6 stycznia 1935 roku. Ze zbiorów Śląskiej Biblioteki Cyfrowej.

    Likwidacja strajku na kopalni „Baśka”
    Przyrzeczenia p. starosty. Dramatyczne sceny

    W ub. sobotę strajk na kop. „Baśka” w Gołonogu został wreszcie zlikwidowany. Rano w gmachu starostwa w Będzinie odbyła się konferencja, w której udział wzięli starosta Boxa, sekr. C. Z. G. Bielnik, del. rob. Więcek i delegacja strajkujących: A. Przygodzki, Flak, Przybytko, Tenter i Ciesielski.
    Na konferencji p. starosta przyrzekł robotnikom, te otrzymają wszystkie swoje zaległe zarobki. Wobec takiego przyrzeczenia delegaci zjechali w podziemia i zakomunikowali oświadczenie p. starosty swym kolegom. Po krótkiej naradzie robotnicy robotnicy postanowili przerwać strajk i opuścić podziemia. Około godz. 16 rozpoczął się wyjazd. Niewiadomo jakim sposobem wieść o przerwaniu strajku obiegła całą Dąbrowę i okolicę, gromadząc na kopalni tłumy ludzi. Na miejsce przybyły oddziały pieszej i konnej policji, celem utrzymania porządku. Zjawiły się również w
    komplecie rodziny strajkujących. Gdy rozległ się sygnał i winda poczęła wyjeżdżać z dołu, wśród tłumu zaległa śmiertelna cisza, ludzie z olbrzymiem napięciem oczekiwał: ukazania się robotników. Gdy wreszcie winda osiągnęła powierzchnię, a kilka czarnych postaci chwiejnym krokiem wyszło na podszybie, patrzących ogarnęło niezwykle wzruszenie. Rozgrywały się dramatyczne sceny powitania najdroższych. Żony rzucały się mężom na szyję, a dzieci czepiały się rąk, płacząc z radości. W ciągu pół godziny wszystkich strajkujących wydobyto na powierzchnię. Kopalnia wkrótce opustoszała zupełnie i nic nie zdradzało, że niedawno w podziemiach jej rozegrała się tragedia, która w historii przemysłu górniczego w Zagłębiu będzie stanowić jeszcze jedną ciemną plamę.

     

    Więcej
  • Na "Baśce" bez zmian

    Artykuł z czasopisma „Polonia” z 5 stycznia 1935 roku. Ze zbiorów Śląskiej Biblioteki Cyfrowej.

     

    Na „Baśce” bez zmian

    Dwa projekty likwidacji zatargu
    Strajk w podziemiach kopalni „Baśki” trwa. W piątek odbyta się konferencja w starostwie, przyczem należy zaznaczyć, że mija już 9-ty dzień strajku, sytuacja zaś nie uległa żadnej zmianie. Woda zalewa kopalnię w dalszym ciągu, to też robotnicy wjechali do wyżej położonych chodników. Nic chcą oni przerwać strajku, nie mając gwarancji otrzymania swych należności, władze natomiast nie chcą z nimi konferować dotąd, dopóki nie opuszcza podziemi. Wczoraj na kopalnię przybył sekretarz klasowego związku p. Latkowski, który odbył konferencję ze strajkującymi. W tym celu wyjechało z podziemi czterech delegatów, którzy jednak po odbyciu konferencji powrócili do podziemi. Dzisiaj rano w starostwie ma się odbyć konferencja z udziałem strajkujących. Czy doprowadzi ona do likwidacji zatargu,
    trudno przewidzieć. Jak się dowiadujemy, istnieją dwa projekty zlikwidowania zatargu. Pierwszym projektem jest oddanie kontyngentów „Baśki” innej kopalni, któraby za to zobowiązała się zatrudnić wszystkich robotników zatopionej kopalni i wypłaciła im należące zarobki. Drugi projekt (syndyka) idzie w tym kierunku, ażeby kontyngent utrzymać i, zamiast pracować na zatopionej kopalni, uruchomić biedaszyby i na nich zatrudnić wszystkich robotników. Robotnicy zgodziliby się na pierwszy projekt, jednak żądają gwarancji, że warunki zostaną dotrzymane. Trzeba dodać, że delegacja strajkujących interweniowała również u sędziego-komisarza, który przyrzekł im swą pomoc.

     

    Więcej
  • Rozpaczliwy strajk na "Baśce" trwa

    Artykuł z czasopisma „Polonia” z 4 stycznia 1935 roku. Ze zbiorów Śląskiej Biblioteki Cyfrowej.

    Rozpaczliwy strajk na „Baśce” trwa
    Dziś mija ósmy dzień rozpaczliwego strajku górników w podziemiach zatapianej kopalni „Baśka” w Gołonogu. Skąpo odżywiani górnicy są niesłychanie osłabłem, a jak wyglądają, można było zobaczyć onegdaj. Kilka znajdujących się na podszybiu osób usłyszało w pewnej chwili jakiś lekki szmer, dochodzący z szybu; wszyscy z zaciekawieniem spojrzeli w dół nagle zobaczyć czarną, zarośniętą twarz jednego ze strajkujących, który po drabinach wyszedł na powierzchnię, ażeby zobaczyć światło dzienne i choć raz zaczerpnąć w płuca świeżego powietrza. Można sobie wyobrazić, jakie uczucia miotały nieszczęśliwym, który siedząc w podziemiach i przez 200 godzin patrząc bezustannie na czarne, brudne ściany węgla, ociekające wodą, zobaczył nagle światło słoneczne. Jak zdołaliśmy stwierdzić,
    był to robotnik Feliks Obelański, który popatrzywszy przez chwilę, zrezygnowany począł schodzić w dół. Za chwilę znikł, ażeby dzielić los swych kolegów. W ub. czwartek prawie we wszystkich domach miejscowych ukazał się komunikat P. A.T., donoszący o załamaniu się strajku i opuszczeniu podziemi przez 30 strajkujących. Nie wiadomo, z jakiego źródła P. A. T. zaczerpnęła swą informację, która zupełnie nie odpowiada prawdzie.Z podziemi nie wyjechał ani jeden człowiek i dotąd nie można mówić o załamaniu się strajku. Mówi się również o tern, że w podziemiach pozostaje tylko 40 ludzi. Pochodzi to może stąd, że taką dość obiadów posłano w podziemia, lecz jak już pisaliśmy, nie wszyscy otrzymują pożywienie, to też z takimi dzielą się „bogatsi” koledzy. Strajk narazie trwa, a co przyniesie jutro — trudno przewidzieć.

     

    Więcej
  • Rozpaczliwe położenie strajkujących

    Artykuł z czasopisma „Polonia” z 3 stycznia 1935 roku. Ze zbiorów Śląskiej Biblioteki Cyfrowej.

    Rozpaczliwe położenie strajkujących

    Dąbrowa Górnicza, 2 stycznia. Tydzień już dobiega, jak 60 górników kop. „Baśka”, na znak protestu przeciwko zatopieniu ich warsztatu pracy, oraz domagając się wypłaty zaległych zarobków, zamknęło się w podziemiach kopalni i strajkuje. Przedłużający się strajk wywołuje w Zagłębiu zrozumiałe poruszenie, to też, chcąc naocznie przekonać się o sytuacji, wysłaliśmy na miejsce swego sprawozdawcę, który w ten sposób kreśli swoje wrażenia:
    W odległości około 100 mtr. od kopalni „Flora” w Dąbrowie, wśród śniegiem pokrytych pól, czerni się dość duża góra węglowa, do której z kliku stron przylepione są mało drewniane budynki. Ponad nią wystrzela drewniana wieża szybu z którego wnętrza buchają kłęby pary. Gdyby nie dym wydobywający s:ę z jednego komina, można by przypuszczać że niema tu żywej duszy. Jest to tylko złudzenie, bo, gdy zbliżam się do bramy kopalni, spostrzegam kilku ludzi w ubraniach robotniczych, oraz masę kobiet i dzieci, które swym najbliższym przyniosły pożywienie.
    Mówię, kim jestem i nawiązuję rozmowy z jednym z robotników, który smutnym, jakby zmęczonym głosem objaśnia
    mnie o sytuacji strajkowej.
    Dotąd nic się nie zmieniło w sytuacji! — mówi mój informator. — Koledzy siedzą w podziemiach których nie myślą opuścić. No. bo cóż będziemy robić, panie. Należy nam się zapłata za klika tygodni pracy, czego niema nam kto zapłacić i w dodatku zatapiają kopalnię. Praca tu jest ciężka, zarobki marne. lecz przecież choć na chleb, to człowiek zarobił!
    — No dobrze, ale jak widzę, to tu jeszcze ludzie pracują? — zapytuję.
    — Tak. pracuje nas 10 ludzi — kontynuuje mój informator — przy obsłudze windy i kotła. Wiemy, że nam nikt za to nic zapłaci, lecz chcemy pomóc naszym kolegom. Posyłamy im parę w podziemia, to przynajmniej nie marzną. W tej chwili z drugiej strony kopalni ukazuje się sznur kobiet i dzieci z koszyczkami i pakunkami w rękach. Kobity poprzedzane przez stróża i policję, wchodzą po schodach na podszybie, niosąc ojcom, mężom i synom obiady. Skromne to muszą być obiady, bo więcej niż skromnie wygląda ta cała gromada.
    W oczach kobiet jakby zobojętniałych na wszystko, widać bezbrzeżny smutek i troskę o los najbliższych. Za kobietami wchodzę na podszybie lecz w tej chwili zbliża się do mnie jeden z policjantów i nakazuje natychmiastowe opuszczenie szybu. Odchodzę, rozumiejąc, że jak rozkaz, to rozkaz!- Nie pytam nawet, dlaczego nie wolno mi spojrzeć w dół, gdzie 60 istnień ludzkich czeka na zmiłowanie.
    Przed opuszczeniem kopalni słyszę sygnał, a za chwilę porusza się winda, wyciągając na powierzchnię jednego z obsługi maszyn. Zwracam się do niego, pytając o wrażenia. Człowiek ten trze ręką czoło, skarżąc się na dotkliwy ból głowy i dopiero po chwili odpowiada na pytanie.
    — Panie! — mówi — Tam jest 60 Łazarzy! Może pan sobie wyobrazić widok ludzi, którzy bez normalnego pożywienia dzień i noc już od 5 dni przebywają w podziemiach. Nikt z nich nie może się wyprostować bo chodnik jest wysoki zaledwie na metr. Stoją w wodzie i błocie. Jeszcze świeci się jedną lampka, lecz karbid jest na wyczerpaniu. W podziemiach gaz, a w szybie wilgoć i cieknie woda; pokład A 60 mtr. zalany jest prawie zupełnie. Strejkujący przebywają niżej, na pokładzie 80 mtr. Wszyscy z utęsknieniem czekają na jakąś pomoc, zapewnienie. że otrzymają swoje zarobki a gotowi są wówczas natychmiast przerwać strajk. Niewiadomo jakim sposobem strajkujący dowiedzieli się o odwiedzinach redaktora z „7 Groszy” i w koszyczku wysłali na powierzchnię kartkę z podziękowaniem za pamięć, w któreś wyrażają oburzenie spowodu fałszywego opisywania przebiegu strajku przez niektóre pisma. Na kopalni nie spotkałem ani Zawiadowcy, ani też syndyka, u których chciałem zasięgnąć informacyj w sprawie losu kopalni. Z uczuciem przygnębienia opuszczałem kopalnię, w podziemiach której rozgrywa się cicha, lecz straszna tragedja. Jak się dowiadujemy kilkadziesiąt kobiet i dzieci udało się do Starostwa w Będzinie, celem złożenia prośby o pomoc. Kobiety przyjęte zostały przez wicestarostę P. Pydorczyka,wyniki interwencji nie są znane.

     

    Więcej
  • Strajk na Baśce

    Fotografia pochodząca z gazety Polonia, z numeru z 2 stycznia 1935 roku. Ukazuje zabudowania kopalni „Baśka”.

    Ze zbiorów Śląskiej Biblioteki Cyfrowej.

    Więcej
  • W błocie i wodzie...

    Artykuł z czasopisma „Polonia” z 2 stycznia 1935 roku. Ze zbiorów Śląskiej Biblioteki Cyfrowej.

    W błocie i wodzie…

    Dziś mija szósty dzień rozpaczliwej walki robotników kop. „Baśka*” o swoje prawa i należności. Sześć dni i nocy nieszczęśliwi siedzą w podziemiach, nic widząc światła dziennego. Stan strajkujących jest wprost okropny. Przebywają oni na podszybiu, na głębokości 80 mtr.. siedzą w wodzie i grząskiem błocie, bo nigdzie niema suchego miejsca. Słaba i
    niedostateczna wentylacja utrudnia im oddychanie, czuć gaz. to też kilku z nich poważnie zasłabło. Wczoraj rano wezwano pomocy dla chorego robotnika Kapusty, który jednak mimo osłabienia i szalonego bólu głowy pozostał w podziemiach. Robotnicy posiadają trzy lampy, jednak świeci tylko jedna, bo brak jest karbidu. Lada moment lampa zgaśnie —a wtedy pozostaną oni w ciemnościach.
    Obsługa kotła pracuje bezinteresownie, chcąc zapewnić kolegom dopływ pary. Grzeją się oni na zmianę przy rozgrzanym para przewodzie.Lada chwila woda zaleje wyższy poziom (60 mtr.), i wtedy szybem przelewać się zacznie na poziom niższy, gdzie przebywają strajkujący wbrew twierdzeniu niektórych pism, strajkującym grozi duże niebezpieczeństwa .Jak skończy się ta rozpaczliwa walka nieszczęśliwych, nie wiadomo.

    Na kopalni znajduje się stała straż policyjna. pilnująca porządku, który- jednak dotąd nie został zakłócony Wczoraj rano na powierzchnie wyjechało czterech strajkujących, a mianowicie bracia Edward I Józef Przvbyłkowie. Tenior Antoni i Kazimierz Naporowski celem zabrania noszy dla chorego Tomasza Kapusty. Wszyscy czterej zastali zatrzymani na powierzchni. Nie pozwolono im już na zjechanie w podziemia. Noszy w podziemia również nie posłano.

    Naporowski i Fd. Przybyłek zdołali dostać się w podziemia, gdzie solidarnie
    strajkują. Onegdaj na murach kopalni ukazało się ogłoszenie, oficjalne podpisane przez syndyka p. inż. Stajmasta. o zalaniu kopalni i rozwiązaniu umowy z cala załogą o najmie pracy.

    W ogłoszeniu syndyk wzywa robotników do zgłaszania się po karty zwolnień. Ogłoszenie nosi datę 29 grudnia 1934 r. chociaż ukazało się dopiero w ub. poniedziałek. Po kopalni snują się ponure cienie rodzin strajkujących.

     

     

    Więcej
  • Strajk na Baśce

    Fotografia pochodząca z gazety Polonia, z numeru z 1 stycznia 1935 roku. Ukazuje kobiety niosące jedzenie strajkującym na „Baśce” górnikom.

    Ze zbiorów Śląskiej Biblioteki Cyfrowej.

    Więcej
  • Głodówka strajkujących w podziemiach

    Artykuł z czasopisma „Polonia” z 1 stycznia 1935 roku. Ze zbiorów Śląskiej Biblioteki Cyfrowej.

    Głodówka strajkujących w podziemiach

    Sytuacja na zatopionej kopalni „Baśka” w Gołonogu, gdzie górnicy i strejkują w podziemiach, z godziny na godzinę staje się poważniejszą. Strejkujący, którzy przebywają na podszybiu, skutkiem zimna przenieśli się na niższy poziom, zagrożony naglem zatopieniem. Woda przybywa w dalszym ciągu i zalała już pochylnię na przestrzeni 70 metrów. Długość pochylni wynosi około 90 metrów to też gdy woda dosięgnie tej wysokości, może w bardzo szybkim tempie zalać niższy poziom, gdzie przebywają strejkujący.

    Niebezpieczeństwo, jak widać, jest bardzo groźne, to też istnieje uzasadniona obawa o los 60 ludzi, nazywanych już straceńcami. W niedzielę wieczorem sytuacja strejkowa została zaostrzona, ponieważ przebywający w podziemiach, po porozumieniu się. zastosowali głodówkę. Nie przyjęli oni już dostarczonego im przez rodziny pożywienia. Na powierzchni rozgrywały się dramatyczne sceny. głodówce zakomunikowano najbliższym, wśród kobiet i dzieci wybuchł powszechny płacz.

    Kobiety nachylały się nad ciemną czeluścią szybu i z płaczem błagały mężów, ojców i synów o przyjęcie skromnych posiłków. Odpowiadało im tylko głuche i ponure echo, bo szloch ich ginął w przestrzeni.

    Zrozpaczone kobiety wlokły się do domu, a niektóre z nich pozostawały na terenie kopalni. Wśród strejkujących jest kilkunastu z dalszej okolicy, którym nawet w pierwszych dniach strejku, nikt nic dostarczał pożywienia. Ci już oddawna głodują przymusowo, zaś jedli tylko to, czym, dzielili się z nimi koledzy.Równocześnie z zastosowaniem głodówki, strajkujący odczepili windę od liny, przerywając w ten sposób ostatnie połączenie ze światem.

    Od ubiegłej niedzieli dokładnie nie wiadomo, co dzieje się w podziemiach.
    Wszelkie próby nawiązania kontaktu z dołem zawiodły. Dół milczy, jakby tam nie było już żywej istoty. W starostwie Będzińskiem wyznaczona została konferencja w tej sprawie, która jednak nie doszła do skutku, ponieważ strejkujący nie wysłali swych delegatów. Wobec tego odbyła się tylko narada władz.

    Rozpaczliwy strajk robotników „Baśki” poruszył całe Zagłębie, wywołując, zwłaszcza wśród górników, żywe współczucie. Na ulicach miast o niczem się nie mówi, tylko o tragedii nieszczęśliwych, tak strasznie krzywdzonych robotników. Ponieważ na temat zatapiania „Baśki” krąży szereg różnych sprzecznych wersyj, jest więc konieczne stwierdzenie faktycznych przyczyn zmiany pomp na kopalni „Flora”, co jak wiadomo, spowodowało obecną tragedię.

    Więcej
  • Kościuszki 25 w 2005 r.

    Budynek na ul.Kościuszki 25 przed przekształceniem w bibliotekę.

    13 maja 2005 r.

    Podziękowania dla Moniki Korzeniec za udostępnienie prywatnego archiwum.

    Więcej
  • 8 kwietnia 2005 r. Kościuszki 14

    Centrum miasta 8 kwietnia 2005 r. w dzień śmierci Jana Pawła II. W tle widać kamienicę na ul. Kościuszki 14.

     

    Podziękowania dla Moniki Korzeniec za udostępnienie prywatnego archiwum.

    Więcej
  • Kołłątaja 8 w 2005 r.

    Budynek na ul.Kołłątaja 8. W tle Bazylika NMP.

    Zdjęcie z marca 2005 r.

     

    Podziękowania dla Moniki Korzeniec za udostępnienie prywatnego archiwum.

    Więcej
  • Wyburzona kamienica przy ul. Świerczewskiego 25

    Na zdjęciu uwieczniona pożydowska kamienica, która mieściła się pod adresem Świerczewskiego 25 (Obecnie Augustynika 25). Stała dokładnie na wprost ulicy Wojska Polskiego, bardzo blisko I LO im. W. Łukasińskiego. Druga część budynku, w kierunku centrum, miała nr 23.

    Zdjęcie z marca 2005 r.

    Mapa

    Podziękowania dla Moniki Korzeniec za udostępnienie prywatnego archiwum.

    Więcej
  • Królowej Jadwigi 26 w 2005 r.

    Budynek nr 26 i fragment nr 28. W tle budynek „Lokator”.

    20 marca 2005 r.

     

    Podziękowania dla Moniki Korzeniec-Olszewskiej za udostępnienie prywatnego archiwum.

     

    Mapa

    Więcej
  • Reymonta 1 i Kopernika 42A i 42C

    Fragment budynku na u;.Reymonta oraz budynki Kopernika 42A i 42C.

    20 marca 2005 r.

     

    Podziękowania dla Moniki Korzeniec-Olszewskiej za udostępnienie prywatnego archiwum.

    Więcej
  • Olbrzymie nadużycia skarbowe w Zagłębiu

    Artykuł z czasopisma „Polonia” z 11 grudnia 1934 roku. Ze zbiorów Śląskiej Biblioteki Cyfrowej.

    Olbrzymie nadużycia skarbowe w Zagłębiu

    Aresztowanie przemysłowca oraz urzędników skarbowych

    Władze policyjne w Zagłębiu wpadły na ślad olbrzymich nadużyć finansowych, dokonywanych systematycznie już od dłuższego czasu, na szkodę skarbu państwa. W związku z tern, aresztowano Feliksa Sibińskiego, b. właściciela kop. „Baśka”w Gołonogu. obecnie zam. w Zawierciu, kasjera kolejowego w Dąbrowie Stanisława Żarskiego, oraz byłych sekwestratorów urzędu skarbowego w Dąbrowie Bolesława Latosińkiego i  Bolesława Litewkę, obydwuch zam. obecnie w Sosnowcu. Dochodzenia prowadzone były w tajemnicy i w ścisłem porozumieniu z władzami sądowemi. Naskutek licznych dowodów winy, w nocy na 10 bm. z polecenia prokuratora Sądu Okręgowego policja dokonała aresztowań wymienionych. Szczegóły śledztwa ze względów zrozumiałych trzymane są w tajemnicy, jest jednak pewnem, że suma nadużyć wynosi ponad 100 tys. zł. W związku z ujawnieniem nadużyć wyjaśniona została częściowo tajemnica upadłości kopalni „Baśka”, którą obecny właściciel p. Szewczyk nabył, nie wiedząc o ogromnych długach podatkowych kopalni. Jak się dowiadujemy, afera zatacza coraz szersze kręgi to też spodziewane są
    dalsze aresztowania.

     

    Więcej
  • Los kopalni w ręku robotników

    Artykuł z czasopisma „Polonia” z 18 listopada 1934 roku. Ze zbiorów Śląskiej Biblioteki Cyfrowej.

    Los kopalni w ręku robotników

    Wybór syndyka kopalni „Baśka“
    Kop. „Baśka” w Dąbrowie. należąca do Związku małych kopalń, która swego czasu ogłosiła bankructwo, znajduje się obecnie pod rządami tymczasowego syndyka, mianowanego przez sąd. Sytuacja kopalni jest jednak rozpaczliwa. Naciskana przez władze o przeprowadzenie koniecznych dla bezpieczeństwa inwestycyj, mały przydział i stale wzrastający deficyt, skłoniły tymczasowego syndyka, p. Słotwińskiego do zrzeczenia się swego stanowiska.

    Dalszy los kopalni Jest poważnie zagrożony i tylko energiczny i dobry gospodarz, mógłby uratować byt kopalni, a równocześnie byt kilkuset rodzin robotniczych. Władze bowiem zarządziły wybór syndyka stałego na 1 grudnia br. oddając tein samem los kopalni w ręce samych robotników. Od nich zależy również ich własny los.

    Więcej
  • Przed zamknięciem kopalni „Baśka”

    Artykuł z czasopisma „Polonia” z 18 listopada 1934 roku. Ze zbiorów Śląskiej Biblioteki Cyfrowej.

    Przed zamknięciem kopalni „Baśka”

    Ustąpienie syndyka p. Słotwińskiego

    Kop. „Baśka” w Dąbrowie, należąca do Związku Małych Kopalń przeżywa tragedię. Dni tej kopalni są już policzone, przypuszczalnie bowiem podzieli ona los kilku innych małych kopalń, które w ostatnich miesiącach zostały zamknięte. Wczoraj w Zagłębiu rozeszła się pogłoska. że syndyk kop. „Baśka” p. Słotwiński, który został przez władze minowany kierownikiem kopalni na okres przejściowy, do wyboru syndyka stałego, ustąpił. Jak zdołaliśmy sprawdzić, pogłoski te odpowiadają prawdzie.                 Ustąpienie syndyka spowodowane zostało niezwykłemi trudnościami finansowani i niemożliwością dalszego prowadzenia kopalni
    „Baśka”, której załoga wynosi ponad 300 ludzi i posiada zbyt mały kontygent, który ostatnio jeszcze został zmniejszony z 700 do 250 ton miesięcznie. Przydział ten przy obecnych urządzeniach kopalni wystarcza zaledwie na 4 dni, to też jest niemożliwością, ażeby kopalnia, pracująca 4 dni w miesiącu mogła istnieć. W takich warunkach kopalnia nie tylko, że się nie utrzymuje, tocz za ostatnio kilku miesięcy przyniosła 40 tyś, zł. deficytu. Prócz tego winna jest robotnikom należności za 3 tygodnie.

    Gwoździem do trumny kopalni jest zarządzenie Wyższego Urzędu Górniczego, który nakazał przeprowadzenie pewnych robót inwestycyjnych. Koszta tych inwestycji wyniosłyby 8 tys, zł. Kopalnia, nie mając pieniędzy, inwestycji tych nie przeprowadziła, a że urząd dał termin do 18  listopada spodziewać się należy, że kopalnia w najbliższych już dniach zostanie zamknięta.

    Nasuwa się przytem mimowolne  pytanie, dlaczego kopalnia nie otrzyma większego kontynentu, któryby jej zapewnił egzystencję?
    Odpowiedzi na to pytonie mógłby udzielić związek kopalń, ponieważ sprawa ta stanowi jego tajemnicę

    Najsmutniejszym jednak jest fakt, że znowu 300 ludzi zostanie wyrzuconych na bruk, bez środków do życia.

     

    Więcej
  • Strejk na "Baśce" zlikwidowany

    Artykuł z czasopisma „Polonia” z 9 listopada 1934 roku. Ze zbiorów Śląskiej Biblioteki Cyfrowej.

    Strejk na „Baśce” zlikwidowany

    Robotnicy przystępują do pracy

    W ub. czwartek strajk na kop. „Baśka” w Dąbrowie został zlikwidowany. Rano na kop. zjawił się niespodziewanie oddział policji, co wywołało wśród robotników me pokój, przypuszczali oni bowiem, że gdy opuszczą podziemia, policja zamknie szyb i nie dopuści ich do powtórnego zjazdu w podziemia. W sprawce tej interweniowano u p. starosty, który cofnął policję z kopalni. Bezpośrednio po tem robotnicy wyjechali z dołu, umożliwiając inspekcje władzom górniczym. W podziemia zjechali -naczelnik urzędu górniczego i jego zastępca, którzy przeprowadzili inspekcję kopalni.
    Robotnicy, którzy strajkowali na powierzchni kopalni, oczekiwali na wynik inspekcji i decyzję.
    Około godziny 16-tej przedstawiciele urzędu górniczego wyjechali, przeprowadzając konferencję z zarządem kopalni, oraz delegacją robotników z przedstawicielami związku. Naczelnik urzędu inż. Zawadzki zgodził się na uruchomienie kopalni, z warunkiem, że w najbliższych dniach przeprowadzono zostaną pewne inwestycje. Na skutek tej decyzji kopalnia zostaje ponownie uruchomiona, a cała załoga przystępuje do pracy na poprzednich warunkach.

     

    Więcej
  • Strejk na "Baśce" trwa

    Artykuł z czasopisma „Polonia” z 8 listopada 1934 roku. Ze zbiorów Śląskiej Biblioteki Cyfrowej.

    Strejk na „Baśce” trwa

    Propozycja przedstawiciela urzędu górniczego

    Strejk na kop. „Baśka” w Dąbrowie trwa nadal. 180 robotników przebywa od wtorku w podziemiach w okropnych warunkach. Brak dobrej wentylacji, woda i błoto, mogą spowodować, że nieszczęśliwi masowo zaczną chorować.

    W środę delegacja strejkujących z sekretarzem C.Z. G. p. Bielnikiem na czele, interwenjowała u p. starosty Boxy, który oświadczył, że nie ma on prawa zmieniać zarządzeń Wyższych Władz Górniczych, jednak gdy robotnicy opuszczą podziemia i przerwą strajk, gotów jest użyć swego wpływu, byle utrzymać kopalnię w ruchu. Ze starostwa delegacja udała się do urzędu górniczego w Dąbrowie, gdzie przyjęta była przez naczelnika Zawadzkiego. Po dłuższej konferencji, naczelnik zgodził się na uruchomienie kilku mniejszych szybików, należących do „Baśki”, uruchomienie jednak głównego szybu uzależnił od przerwania strajku i wyników jego inspekcji. Czy robotnicy przerwą strajk — nie wiadomo.

    Syndyk kop. „Baśka”, p. Słotwinski Informuje nas ze swej strony, te urząd górniczy zamknął kopalnię, ze względu na brakł w urządzeniach ochronnych, oraz na przekroczenie przydziału węglowego, który wynosi 1.200 ton. Obecnie kopalnia ma przydział 500 ton miesięcz-
    nie, co przy załodze 320 ludzi, jest nie wystarczającem. Dopiero przy przydziale 1000 ton miesięcznie, kopalnia może się utrzymać. P. Słotwinski oświadczył nam, że przedstawiciel urzędu górniczego postawił mu propozycję wyrażenia zgody na przydział 250 ton, a kopalnię natychmiast uruchomi. Propozycję tę, równającą się likwidacji kopalni, musiał jednak odrzucić.

     

     

    Więcej
  • Autobus Dąbrowa Górnicza

    Zdjęcie autokaru z nazwą naszego miasta na boku. Co to mógł być za pojazd? Należący do Urzędu Miasta?

     

    Serdeczne podziękowania dla Mai Szwedzińskiej za udostępnienie prywatnego archiwum.

    Więcej
  • Akt ślubu

    Tłumaczenie na język polski z rosyjskiego aktu ślubu zawartego pomiedzy Walentym Klejnot a Maryanną Kozieł w roku 1884 mieszkańców Koloni Reden. Odpis aktu pochodzi z 1941 roku.

     

    Serdeczne podziękowania dla Mai Szwedzińskiej za udostępnienie prywatnego archiwum.

    Więcej
  • Kopalnia węgla

    Fotografia górników z kopalni na terenie Dąbrowy nazywana „biedaszybami”. Po lokomotywie  widać że nie były to typowe biedaszyby Zagłębia, tylko po prostu mała kopalnia. Niestety nie potrafimy jej zlokalizować.

    Serdeczne podziękowania dla Mai Szwedzińskiej za udostępnienie prywatnego archiwum.

    Więcej
  • Kopalnia węgla

    Fotografia górników z kopalni na terenie Dąbrowy nazywana „biedaszybami”. Po elementach zdjęć widać że nie były to typowe biedaszyby Zagłębia, tylko po prostu mała kopalnia. Niestety nie potrafimy jej zlokalizować.

    Serdeczne podziękowania dla Mai Szwedzińskiej za udostępnienie prywatnego archiwum.

    Więcej
  • Kopalnia węgla

    Fotografia górników z kopalni na terenie Dąbrowy nazywana „biedaszybami”. Po elementach zdjęć widać że nie były to typowe biedaszyby Zagłębia, tylko po prostu mała kopalnia. Niestety nie potrafimy jej zlokalizować. Komin w tle sugeruje cegielnię, więc w domyśle fotografie mogły zostać wykonane na Podlesiu.

    Serdeczne podziękowania dla Mai Szwedzińskiej za udostępnienie prywatnego archiwum.

    Więcej
  • Huśtawka

    Bardzo ciekawe zdjęcie placu zabaw znajdującego się w okolicach dzisiejszego centrum handlowego przy ulicy Katowickiej. Blok w tle to jeden z budynków na ulicy Krasińskiego.

    Serdeczne podziękowania dla Mai Szwedzińskiej za udostępnienie prywatnego archiwum.

    Więcej
  • Zdjęcie u Radzikowsiego

    Fotografia wykonana w atelier Radzikowskiego z bardzo ładnym i wyraźnym suchym stemplem.

    Serdeczne podziękowania dla Ryszarda Sokoła za udostępnienie prywatnego archiwum.

    Więcej
  • Park Hallera

    Park Hallera w 1977 roku.

    Serdeczne podziękowania dla Mai Szwedzińskiej za udostępnienie prywatnego archiwum.

    Więcej
  • Park Hallera

    Park Hallera w 1977 roku.

    Serdeczne podziękowania dla Mai Szwedzińskiej za udostępnienie prywatnego archiwum.

    Więcej
  • Park Hallera

    Park Hallera w 1977 roku.

    Serdeczne podziękowania dla Mai Szwedzińskiej za udostępnienie prywatnego archiwum.

    Więcej
  • Gołonóg - pochód

    Pochód na Gołonogu w niezidentyfikowanym miejscu.

    Serdeczne podziękowania dla Mai Szwedzińskiej za udostępnienie prywatnego archiwum.

    Więcej

Wyszukiwaniew naszej bazie

Nawiguj klikając na trójkąty poniżej

♦ - wpis encyklopedyczny

Losowy memoriał

Więcej

Nasza baza 

7573 - skany

175 - wpisy encyklopedyczne

399 - dawne artykuły prasowe

Współpraca

Muzeum

Forum

Dawna Dąbrowa

menu
zamknij