Posiadasz zdjęcia z Dąbrowy Górniczej?


Zapraszam do kontaktu wszystkie osoby, które mają jakiekolwiek dąbrowskie archiwalia. Zachęcam również do kontaktu tych z Państwa, którzy mają wiedzę o firmach, osobach, stowarzyszeniach etc. z naszego miasta. Mechanizm strony umożliwia samodzielne dodawanie informacji. Każdy może zostać Redaktorem Dawnej Dąbrowy !




Więcej

Ostatnio dodane

  • Teresa i Przemek Trzcionkowie

    Fotografia z czasopisma „Na szerokim świecie” nr 46, wydanego w niedzielę 15.11.1936 roku.  Sekcja konkursu „Najpiękniejsze dziecko najoszczędniejszych rodziców”:

    Nr 120: Terenia, lat 7 i Przemuś, lat 5, Trzcionkowie – Dąbrowa Górnicza

    Więcej
  • Siostry Bratkowskie

    Fotografia z czasopisma „Na szerokim świecie” nr 47, wydanego w niedzielę 22.11.1936 roku.  Sekcja konkursu „Najpiękniejsze dziecko najoszczędniejszych rodziców”:

    Nr 124: Wisia i Marysia Bratkowskie – Dąbrowa Górnicza, lat 3 i 7. Fot. R. Radzikowski – Dąbrowa.

    Więcej
  • Wójcikówna

    Fotografia z czasopisma „Na szerokim świecie” nr 47, wydanego w niedzielę 22.11.1936 roku.  Sekcja konkursu „Najpiękniejsze dziecko najoszczędniejszych rodziców”:

    Nr 129: Leokadja Wójcikówna – Dąbrowa Górnicza – ur. w roku 1929. Fot. „Orient” – Dąbrowa

    Więcej
  • Piwo Żywiec w Strzemieszycach

    Reklama piwa żywieckiego z okresu okupacji hitlerowskiej. Wśród miejscowości, gdzie znajdowały się przedstawicielstwa browaru, wymieniono Strzemieszyce – Stremieschitz.

    Podziękowania dla Mariusza Nowakowskiego za udostępnienie swojej kolekcji.

     

     

    Więcej
  • Dawna ulica Sobieskiego

    Jeszcze tak wyglądała ulica Sobieskiego w latach 50tych XX wieku. Fotograf stał twarzą w kierunku Będzina. Cały rząd kamienic po lewej stronie istnieje do dnia dzisiejszego. O tych po prawej stronie niestety nie można tak powiedzieć… Przy chodniku można zauważyć tory tramwajowe i łukowy wspornik trakcji.

    Na czele pochodu, na tabliczce, można przeczytać: ZASADNICZA SZKOŁA GÓRNICZA.

    Podziękowania dla Muzeum Miejskiego „Sztygarka” za udostępnienie zbiorów.

    Więcej
  • Kradzież w Strzemieszycach

    Nota z czasopisma „Siedem groszy” nr 157, wydanego we wtorek, 25.10.1932.

    Walka złodziei z kolejarzami w Strzemieszycach
    Przed dwoma dniami stacja kolejowa w Strzemieszycach była widownia krwawej walki służby kolejowej ze złodziejami. Banda złodziei napadła na zamknięte wagony kolejowe chcąc zrabować żelazo. Zauważyła to służba kolejowa, przyczem doszło do formalnej bitwy. Zlodzieie stawili zacięty opór, obrzucając kolejarzy kamieniami.
    Jeden z kolejarzy, Antoni Jądro ze Strzemieszyc ugodzony kamieniem w głowę, padł bez przytomności i w stanie groźnym odwieziono go do szpitala. W wyniku obławy aresztowano Stanisława Kozła i Franc. Starościka. Inni zbiegli.

    Podziękowania dla Leszka Maszczyka za przekazanie informacji o tym artykule.

    Więcej
  • Śmierć Molendy i Scańskiego

    Dwie nowy z czasopisma „Siedem groszy” nr 144, wydanego w środę, 12.10.1932:

    —    Ub. nocy w oddziale odlewni huty Bankowej w Dąbrowie Górniczej znaleziono na rozpalonych rusztach leżące zwłoki 62-letniego robotnika Ignacego Molendy. Istnieje przypuszczenie, że nieszczęśliwy w czasie pracy
    uległ atakowi sercowemu. Na wpół zwęglone zwłoki odwieziono do kostnicy.

    —    Onegdaj pod Strzemieszycami miał miejsce tragiczny wypadek, jakiemu uległ 12-letni Zygmunt Scański ze Strzemieszyc. Scański usiłował zdobyć trochę węgla i w tym celu wskoczył do przejeżdżającego pociągu towarowego. Skok jednak był fatalny, chłopiec bowiem wpadł pod koła wagonów które obcięty mu obydwie stopy. Po przejściu pociągu służba kolejowa znalazła rannego chłopca, który z bólu i upływu krwi stracił przytomność. W stanie bardzo ciężkim przewieziono go do szpitala, gdzie walczy ze śmiercią.

    Podziękowania dla Leszka Maszczyka za przekazanie informacji o tym artykule.

    Więcej
  • Nowa poczta w centrum Dąbrowy

    Nota z czasopisma „Siedem groszy” nr 142, wydanego w poniedziałek, 10.10.1932:

    Nowy budynek pocztowy w Dąbrowie
    Jak wiadomo, w Dąbrowie Górniczej ma być w najkrótszym czasie wykonany nowy budynek pocztowy. Z racji złego terenu i podkopów górniczych, zdecydowano zgodnie z opinią Dąbrowskiego Urzędu Górniczego na
    zastosowanie szkieletu stalowego, jako najbardziej celowego przy przewidywanem osiadaniu budynku. Szkielet jednak zastosowano tylko w parterze, natomiast nadbudowę piętrową zaprojektowano w zwyczajnej cegle. To połowiczne zastosowanie szkieletu stalowego nasuwa obawę, że górna, sztywna część elastycznej substrukcji może w najkrótszym czasie ulec pękaniu i zniszczeniu. Zastosowanie szkieletu stalowego jest specjalnie wskazane na gruntach niepewnych i terenach podkopanych. Szkielet jednak musi być zastosowany w całej  wysokości budynku. Ministerstwo Poczt i Telegrafów winno w tę sprawę wejrzeć, aby zapobiec na czes temu nieracjonalnemu zastosowaniu szkieletu żelaznego.

    Podziękowania dla Leszka Maszczyka za przekazanie informacji o tym artykule.

    Więcej
  • Powieszony a potem utopiony

    Nota z czasopisma „Siedem groszy” nr 128, wydanego w czwartek, 6.10.1932:

    Tragedja robotnika, który stracił pracę
    Powiesił się, a potem utopił
    Dąbrowa, a zwłaszcza kol. „Zielona” są pod wrażeniem strasznej tragedji 58-letniego robotnika huty „Bankowej” Teodora Drygalskiego, zam. na „Zielonej”. Drygalski od szeregu już lat pracował w hucie „Bankowej”, ostatnio jednak padł ofiarą szalejącego kryzysu i został zredukowany.  Z chwilą tą w usposobieniu jego zauważono dziwną zmianę.  Jakiż niepokój jednak ogarnął rodzinę D., kiedy onegdaj, wyszedłszy z domu o godz. 15-ej, przepadł jak kamień w wodzie.  Wszczęto natychmiastowe poszukiwania i wkrótce już odkryto straszną prawdę. Drygalski popełnił samobójstwo, wieszając się pod pobliskim mostem kolejowym. Cienki i słaby sznur nie wytrzymał
    jednak ciężaru, to też zerwał się, a nieszczęśliwy, który jeszcze żył — wpadł do płynącej rzeki i utopił się.
    Jak stwierdzono, wyszedł on z domu z zamiarem popełnienia samobójstwa, na co wskazuje zabrany sznur.
    Osierocił on żonę i dwie córki.

    Podziękowania dla Leszka Maszczyka za przekazanie informacji o tym artykule.

    Więcej
  • Wykopaliska w Strzemieszycach

    Nota z czasopisma „Siedem groszy” nr 127, wydanego w niedzielę, 25.09.1932:

    Wykopaliska w Strzemieszycach
    Społeczeństwo Zagłębia, a zwłaszcza sfery naukowe zaalarmowano zostały, jak to już donosiliśmy, wieścią o niezwykłych wykopliskach archeologicznych pod Strzemieszycami. Robotnicy wybierający piasek do „podsadki” w kopalni Tow. Franko-Włoskiego, natrafili na szczątki kości ludzkich, oraz urn, a onegdaj znowu odkryto cały szkielet ludzki, ułożony w grobie z kamieni wapiennych, na głębokości półtora metra pod ziemią. Odkrycie to zainteresowało do tego stopnia sfery naukowe, że wczoraj rano szkoła górnicza w Dąbrowie zorganizowała specjalną wycieczkę na miejsce wykopalisk. Polechali uczniowie starszych kursów, z dr. A. Piwowarem na czele.
    Zbadano odkryty grób oraz szkielet, przyczem, jak twierdzi dr. Piwowar brak w grobowcu jakichkolwiek naczyń, narzędzi i t. p., pozwala przypuszczać, że grobowiec ten nie posiada znaczenia prahistorycznego. Znalezione natomiast obok szczątki urn, oraz kości ludzkich, jak również sam teren usiany znakami kamiennemi jest b. ciekawy i nasuwa przypuszczenie, iż jest jakiemś odwlicznem cmentarzyskiem.  Teren ten, oraz znalezione przedmioty zostaną poddane szczegółowym badaniom, co pozwoli na dokładne określenie ich wartości historycznej. (w)

    Podziękowania dla Leszka Maszczyka za przekazanie informacji o tym artykule.

    Więcej
  • Komuniści w Dąbrowie

    Nota z czasopisma „Siedem groszy” nr 123, wydanego w czwartek, 22.09.1932:

    Aresztowanie komunistów w Dąbrowie
    19 bm. policja polityczna aresztowała czterech mieszkańców Dąbrowy, obwinionych o działalność komunistyczną,
    a mianowicie: Icka Himelfarba (Legjonów 3), Jana Zawalonkę (Polna 21), Jana Jałochę (Zagórska 23) i Józefa Skrzypalika (Wesoła 7).
    W mieszkaniu Himelfarba znaleziono odezwy komunistyczne.
    Aresztowanych uwięziono.

    Więcej
  • Redukcje zatrudnienia w hucie

    Nota z czasopisma „Siedem groszy” nr 124, wydanego w czwartek, 22.09.1932:

    Stałe redukcje z Zagłębiu Dąbrowskiem
    Jak już wczoraj donosiliśmy, sytuacja w Zagłębiu Dąbrowskiem stale pogarsza się. Z dniem 1 października br. szereg zakładów pracy ma wymówić prace robotnikom i urzędnikom. A dodać trzeba, że kopalnie: „Czeladź” pracuje tylko 3 dni w tygodniu, „Klimontów” i „Mortimer” — 2, „Modrzejów” — 3.

    Huta „Bankowa” w Dąbrowie wygasza ostatni piec i likwiduje kilka oddziałów, przyczem zwolni około 600 robotników, a cementownia „Klucze” ponownie wymówiła pracę wszystkim robotnikom w liczbie 330, mimo że cofnęła poprzednio wypowiedzenia. Coraz groźniejsze chmury wiszą nad światem pracy w Zagłębiu.
    Kiedyż będzie lepiej?

    Podziękowania dla Leszka Maszczyka za przekazanie informacji o tym artykule.

    Więcej
  • Mieszkanie w grobie

    Nota z czasopisma „Siedem groszy” nr 129, wydanego we wtorek, 27.09.1932:

    Mieszkanie w… grobowcu
    31-letni żebrak od kilku miesięcy mieszkał na cmentarza w Gołonogu

    Z Gołonoga donoszą nam o niesamowitej wprost historji. Oto w nocy z 24 na 25 bm. w czasie obławy na złodziei policja zajrzała również i na miejscowy cmentarz.

    Tajemnicze światło

    Przechodząc obok jednego z grobowców – spostrzeżono światło, dobywające się przez szczeliny wejścia. Zaintrygowani policjanci dostali się do wnętrza grobowca, usuwając kępy trawy, którą, jak się okazało, zasłonięty był otwór.  Oczom ich przedstawił się niesamowity widok. Przy świetle lampy naftowej siedział na małej trumnie jakiś osobnik, wpatrując się nieruchomym wzrokiem w kąt grobowca.  Na widok policji zerwał się i począł coś niezrozumiale mruczeć.

    Spał w trumnie…

    Okazało się, że jest to 31-letni Jan Pędziński, pochodzący z Kutna, ostatnio bez stałego miejsca zamieszkania.
    Błąkał on się po Gołonogu i okolicy, utrzymując się z żebraniny a mieszkał stale w grobowcu rodzin Torbusów, wybudowanym w roku 1870. We wnętrzu grobowca znajdowały się dwie trumny, jedna człowieka dorosłego, druga zaś dziecka. W większej trumnie Pędziński urządził sobie łóżko. Wyrzucił szkielet zmarłego, wysłał trumnę sianem i sypiał w niej, przykryty kocem.

    Umeblowanie grobowca

    Na ścianie grobowca wisiał oszklony obrazek, a w kącie znajdowało się lusterko, przybory do golenia, miednica, dzbanek i zapasy żywności.  Mieszkańca cmentarza przekazano do dyspozycji władz sądowych za profanację grobowca. Nie trzeba chyba dodawać, że sprawa ta wywołała olbrzymią sensację w całej okolicy.

    Więcej
  • Odsłonięcie tablicy - Plac Żwirki

    Nota z czasopisma „Siedem groszy” nr 117, wydanego w czwartek, 15.09.1932:

    „Plac lotnika Żwirki” w Dąbrowie Górniczej

    Wczoraj Dąbrowa godnie uczciła pamięć tragicznie zmarłych lotników śp. Żwirki i Wigury. Od rana już miasto przybrało uroczysty wygląd; domy przybrano barwami narodowemi z krepą, a o godz. 9 kościół parafialny, gdzie odbywało się nabożeństwo żałobne, za dusze śp. tragicznie zmarłych, zapełnił się delegacjami różnych organizacyj, które przybyły ze sztandarami.

    Szkoły, straż, Liga Katolicka, cechy, harcerze i sokolstwo, oraz szereg innych organizacyj, z orkiestrami na czele, tworzyły imponujący pochód, który przybył pod pomnik Kościuszki. Tu przemówił prezydent Madeyski, a chór seminarium odśpiewał: „W mogile ciemnej”… Był to naprawdę wzruszający moment. Wielu z biorących udział w uroczystości łkało… Po przemówieniu inż. Paszkowskiego, prezesa miejscowego koła L. O. P. P., P. Piwowar dokonał odsłonięcia tablicy z napisem: „Plac lotnika Żwirki”.

    W ten sposób Dąbrowa uczciła trwale, drogą każdemu Polakowi pamięć bohatera przestworzy.

    Podziękowania dla Leszka Maszczyka za przekazanie informacji o tym artykule.

    Więcej
  • Świadectwo dojrzałości

    Świadectwo dojrzałości z 1949 roku, po ukończeniu Szkoły Ogólnokształcącej st. Licealnego.

    Podziękowania dla Rodziny śp. Włodzimierza Starościaka, która udostępniła jego kolekcję oraz dla Mai Szwedzińskiej za koordynację przekazania archiwum.

     

     

    Więcej
  • Świadectwo

    Świadectwo dojrzałości z 1951 roku po ukończeniu Szkoły Ogólnokształcącej st. Podstawowego i Licealnego (Żeńskiej).

    Podziękowania dla Rodziny śp. Włodzimierza Starościaka, która udostępniła jego kolekcję oraz dla Mai Szwedzińskiej za koordynację przekazania archiwum.

     

     

    Więcej
  • Szkoła przy ul. Kopernika 40

    Od 1965 roku siedziba I L.O. Jedna z licznych w Dąbrowie Górniczej „tysiąclatek”.

    Podziękowania dla Rodziny śp. Włodzimierza Starościaka, która udostępniła jego kolekcję oraz dla Mai Szwedzińskiej za koordynację przekazania archiwum.

     

     

    Więcej
  • W Kawiarni Literackiej

    Jedno z licznych spotkań w Kawiarni Literackiem w MBP.

    Podziękowania dla Rodziny śp. Włodzimierza Starościaka, która udostępniła jego kolekcję oraz dla Mai Szwedzińskiej za koordynację przekazania archiwum.

     

    Więcej
  • Z historii harcerstwa - spotkanie

    Fotografia ze spotkania poświęconego wydaniu książki „Z dziejów harcerstwa”. Książkę prezentuje autor – Włodzimierz Starościak.

    Podziękowania dla Rodziny śp. Włodzimierza Starościaka, która udostępniła jego kolekcję oraz dla Mai Szwedzińskiej za koordynację przekazania archiwum.

     

    Więcej
  • Zuchwała kradzież w Dąbrowie

    Notka z czasopisma „Polonia” nr 72, wydanego we wtorek, 9.12.1924:

    Zuchwała kradzież. Onegdaj w Dąbrowie Górniczej do mieszkania Sapetowej Teodozji przy ulicy Kościuszki 35, zakradli się w biały dzień złodzieje i zabrali bieliznę i garderobę na ogólną sumę 1000 złotych.

    Podziękowania dla Moniki Pluty za przekazanie informacji o tej nocie.

     

    Więcej
  • Flora w Dąbrowie Górniczej

    Reklama z czasopisma „Polonia” nr 84 (dodatek I.), wydanego w niedzielę, 21.12.1924:

    Towarzystwo Akcyjne Kopalń Węgla
    FLORA
    Kopalnie w Dąbrowie Górniczej
    Telefon nr. 12 i 18

    Zarząd: Warszawa, Senatorska 30
    Telefon nr. 19

    Podziękowania dla Moniki Pluty za przekazanie informacji o tej reklamie.

     

    Więcej
  • Śmierć Sadowskiego

    Nota z czasopisma „Siedem groszy” nr 122, wydanego we wtorek, 20.09.1932:

    Zagadka śmierci Sadowskiego została wreszcie wyjaśniona

    Jak donosiliśmy, w nocy z 15 na 16 bm. w rowie przydrożnym obok kopalni „Maksymiljan” w Dąbrowie znaleziono 46-letniego bezrobotnego Piotra Sadowskiego. zam. przy ul. Kamiennej 10 w Sosnowcu.

    Leżał on nieprzytomny w kałuży krwi, która obficie ciekła z kilku ran, jakie najwidoczniej zadano mu nożem. Przewieziono go w stanie ciężkim do szpitala powiatowego.  Posiadał on przy sobie 55 złoty złotych oraz zegarek, policja zatem odrazu nabrała pewności, iż napad rabunkowy nie miał tu miejsca. Mimo jednak badania ranny nie umiał powiedzieć, kto poranił go nożem.

    16 bm. Sadowski zmarł, nie odzyskawszy przytomności. Policja rozpoczęła energiczne dochodzenia, które doprowadziło wreszcie do rozwiązania zagadki. Ustalono mianowicie, że Sadowski został pobity przez Michała Laszczycę, właściciela kopalni „Podreden” w Gołonogu, oraz Jana Tułaka, górnika, zam. na kol. Sulno w Strzemieszycach. Obydwaj zostali zatrzymani.

    Przyznali się oni do winy, przyczem przebieg zajścia podali jak następuje:  Wracając na rowerach z Dąbrowy, obok kop. „Maksymiljan” zostali zaczepieni przez Sadowskiego.  Łaszczyca jechał kilkanaście metrów przed Tołakiem. Gdy wymijał Sadowskiego, ten chwycił go za marynarkę i ściągnął z roweru. Wynikła między nimi bójka, w której udział wziął również Tułak.

    Zatrzymani przyznali się, że bili Sadowskiego po głowie kamieniami, jednak nie przyznali się do zadania mu ran nożem.  Łaszczyca i Tułak wraz z dochodzeniem przekazani zostali 17 bm. władzom sądowym.

    Podziękowania dla Moniki Pluty za przekazanie informacji o tym artykule.

    Więcej
  • Wanda, ARS i Kometa

    Nota z czasopisma „Siedem groszy” nr 122, wydanego we wtorek, 20.09.1932:

    RADJO TEATR KINO
    Dąbrowa
    Wanda: „Szanghaj Express”
    Kometa: „Król bulwarów”
    Ars: „Aniołowie piekła”

    Podziękowania dla Moniki Pluty za przekazanie informacji o tym artykule.

    Więcej
  • Zakład Fochtmana - Wojska Polskiego 66

    Najbardziej wyróżniający się budynek to siedziba zakładu produkującego nagrobki i betonowe elementy. Wcześniejszy adres to Narutowicza 66, aktualnie Wojska Polskiego 66.

    Późniejsza lokalizacja zakładu była przy Wojska Polskiego 41 – firma nazywała się „Wiktorja” (córka p. Franciszka). Wysoki budynek po lewej stronie to tzw. budynek magistracki wybudowany dla urzędników Magistratu Miasta (stoi również do dzisiaj, już z równą linią dachu).

    Wiele nagrobków i figur na dąbrowskich cmentarzach zostało wykonanych przez Franciszka Fochtmana. Na wyróżnienie zasługuje na pewno figura Matki Boskiej przy dąbrowskiej bazylice.

    Z książek telefonicznych i adresowych:

    1930 – książka adresowa
    Betoniarki – fabryki: Fochtman F., Narutowicza 66.

    1939 – książka telefoniczna
    68296 Fochtman A. i H., zakł. rzeźbiarsko-kamieniarski i betoniarski, Dąbrowa Górnicza, Kr. Jadwigi 46

    1939 – książka telefoniczna
    68436 Pierwsza dąbrowska fabryka wyrobów z kamienia i cementu oraz pracownia artyst. rzeźb. „Wiktoria”, dawn. Fochtman, właść. Wiktoria Urbańczyk, Dąbrowa Górnicza, Narutowicza 41

    Podziękowania dla Muzeum Miejskiego „Sztygarka” za udostępnienie zbiorów.

    Więcej
  • Z historii harcerstwa

    Fotografia ze spotkania poświęconego wydaniu książki „Z dziejów harcerstwa”. Kwiaty dla p. Włodzimierza Starościaka wręcza dyr. MBP Krystyna Kazdroniowa (Kozdroniowa?). Pierwszy z lewej to z-ca prezydenta miasta Tadeusz Czuber i komendantka Hufca ZHP pdk Dorota Paciuch.

    Podziękowania dla Rodziny śp. Włodzimierza Starościaka, która udostępniła jego kolekcję oraz dla Mai Szwedzińskiej za koordynację przekazania archiwum.

     

    Więcej
  • Spotkanie harcerskie

    Fotografia ze spotkania poświęconego wydaniu książki „Z dziejów harcerstwa”. Po prawej stronie Komendant Kręgu Starszoharcerskiego „Razem 70” hm. Ferdynand Peroń. Mężczyzna z brodą to z-ca prezydenta miasta Tadeusz Czuber.

    Podziękowania dla Rodziny śp. Włodzimierza Starościaka, która udostępniła jego kolekcję oraz dla Mai Szwedzińskiej za koordynację przekazania archiwum.

     

    Więcej
  • Kradzież auta dąbrowskiego Magistratu

    Nota z czasopisma „Siedem groszy” nr 315, wydanego w czwartek, 15.11.1934:

    Podróż skradzionym samochodem do… narzeczonej
    Sensacyjna kradzież magistrackiego samochodu

    Sensację Dąbrowy stanowi niezwykła kradzież czteroosobowego samochodu, marki – „Ford”, należącego do magistratu.  Kradzież, która wywołała w mieście niebywałe poruszenie, przedstawia się następująco:

    14 bm. rano, jak zwykle, szofer magistracki p. Borówka przyszedł do pracy w garażu, gdzie ze zdumieniem i strachem, zauważył otwarte drzwi garażu. Pamiętał przecież dobrze, że poprzedniego dnia wieczorom, garaż zamknął osobiście i klucz schował do kieszeni.

    Zaniepokojony w najwyższym stopniu, wszedł do środka, gdzie z przerażeniem zauważył brak samochodu, służącego do wyjazdów służbowych zarządu i urzędników. O spostrzeżeniu swem zawiadomił przeto niezwłoczne zarząd miasta i teraz dopiero przekonał się, że popełniono kradzież i to b. śmiałą.

    Podejrzenie odrazu padło na jego b. pomocnika Adama Siudę, niedawno zwolnionego z pracy. Zawiadomiona o kradzieży policja, z miejsca wzięła się energicznie do śledztwa i już w godzinę potem ustaliła, że Siuda, który od chwili zwolnienia pozostawał bez pracy, znikł nagłe w tajemniczy sposób.

    Nikomu nie mówił dokąd wyjeżdża i nikt też nie mógł udzielić bliższych informacyj. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że kradzieży samochodu dokonał Siuda, który znał zwyczaje w magistracie i prawdopodobnie posiadał zapasowy klucz od garażu.  W ostatniej chwili dowiadujemy się, te policja w Olkuszu zatrzymała szofera Siudę ze skradzionym samochodem miasta Dąbrowy.

    Jak się okazało – Siuda na skradzionym samochodzie jechał… do swej narzeczonej do Krakowa.

    Więcej
  • Śmierć Stanisława Bajera

    Nota z czasopisma „Siedem groszy” nr 84, wydanego w poniedziałek, 26.03.1934:

    Nagły zgon w Dąbrowie
    W niedzielę rano w Dąbrowie zmarł nagle 58-letni Stanisław Bajer, Staszica 23. Lekarz stwierdził śmierć wskutek udaru serca.

    P. Wojciech Morawiec dosłał dodatkowe informacje: „Ten p. Stanisław był właścicielem „szklarni” na Staszica. Ten zakład produkował szklane „balony” – gąsiory. Był mężem p. Marii. Ona była druchną na ślubie mojej babci. Ojciec p. Stanisława był spolonizowanym kuzynem Bayerów z Wuppertalu. Rodzina nie uznała tego małżeństwa i gdy p. Stanisław zmarł, wyrzucili p. Marię z mieszkania właściciela przy szklarni. Nie mieli dzieci. Pani Maria mieszkała później na ul. Harcerskiej.”

     

     

     

    Więcej
  • Zwolnienia w Hucie Bankowej

    Nota z czasopisma „Siedem groszy” nr 84, wydanego w poniedziałek, 26.03.1934:

    Na froncie pracy w Zagłębiu
    Wymówienie pracy urzędnikom huty „Bankowej” w Dąbrowie

    Przed trzema dniami, zarząd Huty Bankowej w Dąbrowie wymówił pracę wszystkim zatrudnionym pracownikom umysłowym w liczbie kilkudziesięciu. Każdy z pracowników otrzymał indywidualne wymówienie piśmienne, w którem Dyrekcja między innemi pisze: …wskutek przedłużającego się w nieskończoność kryzysu gospodarczego, z przykrością zmuszeni jesteśmy wymówić panu pracę…”.  Masowe wymówienia wywołały wśród pracowników ogromny i uzasadniony niepokój, bo chociaż jest pewnem, że masowość wymówień oznacza nowe, gorsze warunki płac  to jednak nie są wykluczone również redukcje personalne.

    Z Zawiercia donoszą iż w ubiegłym tygodniu, w tamtejszej fabryce szkła minął termin wymówień, wobec czego 20(204? – nieczytelny fragment) robotników straciło prace. Równocześnie wygaszony został jeden, duży piec. Pozostałe kilka oddziałów fabryki czynne będą tylko przez 2 dni w tygodniu. Zarząd fabryki przewiduje, że czas ograniczonej pracy trwać będzie około trzech miesięcy.

     

    Więcej
  • Zniknięcie starca w Dąbrowie

    Dwie noty z czasopisma „Siedem groszy” nr 84, wydanego w poniedziałek, 26.03.1934:

    Tajemnicze zniknięcie starca w Dąbrowie
    Zbrodnia, czy nieszczęśliwy wypadek

    Dąbrowa poruszona jest tajemniczem zniknięciem 64-letniego Jana Jabłońskiego, zam. przy ul. Krasińskiego 84, który w ubiegły piątek wyszedł z domu i do tej pory nie wrócił. Początkowo nikt nie przywiązywał wagi do przedłużającej się nieobecności Jabłońskiego, który wyszedł w pantoflach i swetrze, a więc bez zamiaru przedsięwzięcia podroży. Kiedy jednak zapadł wieczór, a starzec nie wrócił, wywołało to zaniepokojenie domowników, którzy rozpoczęli gorączkowe poszukiwania. Trwały one całą noc, jednak bez rezultatu. Po zaginionym bowiem nie pozostał nawet żaden ślad. Wobec tego w ub. sobotę rodzina zawiadomiła o tem policję, która rozpoczęła śledztwo, zawiadamiając wszystkie okoliczne posterunki.  Do niedzieli nie natrafiono na żaden ślad, to też istnieje uzasadnione przypuszczenie, że zaginiony w tak tajemniczych okolicznościach Jabłoński padł ofiarą wypadku lub może zbrodni.

    Maszynista pod kołami pociągu
    Straszny wypadek w Strzemieszycach

    W ub. sobotę dworzec w Strzemieszycach był widownią strasznego wypadku, jakiemu uległ pomocnik maszynisty Jan Cebo, zam w Olkuszu. Cebo wychyliwszy się z parowozu w czasie jazdy, wpadł pod koła maszyny, przyczem zdawało się, że poniósł śmierć.  Nieszczęśliwy jednak cudem prawie ocalał, odnosząc lekkie obrażenia ciała. Ocaliła go nadzwyczajna przytomność umysłu, upadając, bowiem ułożył się wzdłuż szyn, dzięki czemu uszedł śmierci. Z przestrachu dostał jednak ataku serca i dłuższy czas będzie musiał się leczyć.

    Więcej

Wyszukiwaniew naszej bazie

Nawiguj klikając na trójkąty poniżej

♦ - wpis encyklopedyczny

Losowy memoriał

Więcej

Nasza baza 

7562 - skany

174 - wpisy encyklopedyczne

398 - dawne artykuły prasowe

Współpraca

Muzeum

Forum

Dawna Dąbrowa

menu
zamknij