Posiadasz zdjęcia z Dąbrowy Górniczej?


Zapraszam do kontaktu wszystkie osoby, które mają jakiekolwiek dąbrowskie archiwalia. Zachęcam również do kontaktu tych z Państwa, którzy mają wiedzę o firmach, osobach, stowarzyszeniach etc. z naszego miasta. Mechanizm strony umożliwia samodzielne dodawanie informacji. Każdy może zostać Redaktorem Dawnej Dąbrowy !




Więcej

Ostatnio dodane

  • Kufel

    Jedna z firmowych pamiątek po DEFUM.

    Materiał przesłał p. Dariusz W. Nelle.

    Więcej
  • Kości do gry - Defum Poland

    Jedna z firmowych pamiątek po DEFUM.

    Materiał przesłał p. Dariusz W. Nelle.

    Więcej
  • Zestaw do gry w kości

    Jedna z firmowych pamiątek po DEFUM.

    Materiał przesłał p. Dariusz W. Nelle.

    Więcej
  • Zalewanie Pogorii IV

    Fotografia wykonana telefonem komórkowym 17 kwietnia 2006 roku.

    Podziękowania dla p. Łukasza Zwolińskiego za udostępnienie prywatnego archiwum.

    Więcej
  • Robotnicy z Eltesu

    Unikalna fotografia z marca 1938 roku (możliwe, że z dnia strajku pracowników czyli 16 marca), na której utrwalono pracowników ząbkowickiej firmy Eltes. Są taczki, kilofy, oskardy i inne narzędzie potrzebne przy dolomicie. Co natomiast myśleć o mężczyźnie, który trzyma butelkę… ?

    Podziękowania dla Patryka Jelińskiego za udostępnienie prywatnego archiwum.

    Więcej
  • Ząbkowicki Eltes - zabudowania

    Unikalna fotografia z marca 1938 roku (możliwe, że z dnia strajku pracownków czyli 16 marca), na której utrwalono zabudowania ząbkowickiej firmy Eltes.

    Podziękowania dla Patryka Jelińskiego za udostępnienie prywatnego archiwum.

    Więcej
  • Ząbkowicki Eltes - strajk

    Unikalna fotografia z 16.03.1938 roku, na której uwieczniono strajk okupacyjny pracowników ząbkowickiej firmy Eltes.

    Podziękowania dla Patryka Jelińskiego za udostępnienie prywatnego archiwum.

    Więcej
  • Konfident niemiecki w mundnurze tramwajarza

    Artykuł z Dziennika Zachodniego z 5 maja 1945 roku.

    Konfident niemiecki w mundurze tramwajarza

    Dąbrowa. Po raz drugi w Dą­browie Górniczej zebrał się Specjalny Sąd Karny, ażeby sądzić sprawę renegata Jana Tyki, tramwajarza, który w czasie okupacji niemieckiej zaparł się swego, polskiego pochodzenia i przeszedł na służbę do wroga. Według aktu oskarżenia Tyka, pełniąc służbę motorowego w tramwajach zagłębiowskich podkreślał na każdym kroku konieczność oddanej służby dla niemców, których sam nazywał „panami świata” . Tyka brał udział we wszystkich zbiórkach na rzecz niemczyzny i zmuszał do ofiar swych kolegów-Polaków. O wszystkich zasłyszanych rozmowach donosił niemcom, a ponadto speł­niał rolę konfidenta. Oskarżał nawet swych kolegów o posiadanie broni, co groziło przecież śmiercią. Na rozprawie Tyka, wysoki w pełni sił mężczyzna  o czerwonych policzkach, świadczących o dobrobycie, zaparł się zarzucanych mu przestępstw; twierdząc, że jest Polakiem i za takiego zawsze się uważał. Bronił się rozpaczliwie, widząc, że grozi mu kara śmierci. Nie przyznał się on ani do jednego zarzucanego mu czynu, jednak świadek Zientarski, którego Tyka oskarżył o posiadanie broni, zdemaskował agenta hitlerowskiego — Zientarski oświadczył, że Tyce zawdzięcza aresztowanie i osadzenie w areszcie, skąd cudem tylko uratował się. Zientarski i Baran, również pracownik tramwajowy, zeznali ponadto, że Tyka składał podanie o wpisanie go na „Volksliste“, czego niemcy nie uwzględnili, uważając, że widocznie za mało jeszcze jest zasłużony.  Konfident nosił na mundurach, tramwajowych odznaki hitlerowskie, demonstrując w ten sposób swoje przekonanie, bo przecież noszenie podobnych odznak nie było wskazane przez władze.  Oskarżony pracował w tramwajach jeszcze przed wojną i powodziło mu się w służbie polskiej bardzo  dobrze, o czym świadczy najlepiej jego wygląd. Mimo to jednak, mając okazję, zdradził Polskę i przeszedł na służbę do wroga. Uważał, że to mu się lepiej opłaci i że Polska już nigdy nie wróci. Sąd, po przemówieniach prokuratora i obrońcy skazał Tykę na 15 lat więzienia, pozbawienie praw obywatelskich i konfiskatę mienia. Rozprawie, która odbyła się przy niezwykłym zainteresowaniu publiczności, przewodniczył sędzia Stawarski. Ławnikami byli: Więcławek i Pochlewski. Bronił z urzędu adw. Sokołowski. W najbliższych dniach odbędą się dalsze rozprawy w Zagłębiu, przeciwko agentom hitlerowskim.

    Więcej
  • Szkoły średnie w 1945 roku

    Fragment artykułu z 1 maja 1945 roku z Dziennika Zachodniego. Dowiadujemy się z niego iż zaraz po wojnie w naszym mieście działały 3 szkoły średnie.

    Więcej
  • Imieniny komendanta

    Oficjalne zdjęcie z imienin dąbrowskiego komendanta, Czesława Lipskiego, pochodzące z lipca 1919 roku.  Porównując osoby z tej fotografii, do policyjnego tablo z tamtego okresu policjantów, okazało się, że jest na nim kilka tych samych osób:

    – Reych (stoi za kom. Lipskim)
    – K. Rudzki (skrajnie po prawej)
    – St. Szeliga (prawdopodobnie siedzi skrajnie z lewej)

    Chłopiec trzyma planszę z tekstem:
    W DNIU IMIENIN SKŁADAM SERDECZNE ŻYCZENIA PANU CZESŁAWOWI LIPSKIEMU, NACZELNIKOWI POLICJI W DĄBROWIE. ZYGMUNT GAWLIKOWSKI.

    Podziękowania dla p. Michała Chlipały za udostępnienie fotografii z jego kolekcji.

    Więcej
  • Sąd nad właścicielką piekarni

    Nie zawsze przemoc jest silna

    Sprawiedliwy sąd dla zaprzańców

    Dąbrowa Górnicza. Pod przewodnictwem dra Stawarskiego Specjalny Sąd Karny, na sesji wyjazdowej w Dąbrowie Górniczej rozpatrywał sprawę niej. Jadwigi Potyka rodem z Katowic, któ­ra, jako kierowniczka piekarni w Dąbrowie Górniczej, w nieludzki wprost sposób obchodziła się z podwładnymi jej pracownikami narodowości polskiej. Z jej to inwencji skierowanych zostało do karnych obozów pracy szereg Polaków. 13 osób personelu skazanych było na stałe szykany ze strony Połykowej, która, jak wykazali świadkowie, będąc zdecydowaną alkoholiczką, maltretowała personel w sposób uwłaczający pojęciu ludzkości. W czasie przewodu sądowego okaza­ło się, iż pracownicy, zmuszani do 14-to godzinnej pracy, nie mogli być w żaden sposób od pracy swej zwalniani, gdyż na straży hitlerowskich przepisów o przymusowej pracy dla Polaków sta­ła najwierniejsza strażniczka „wielkoniemieckiej idei” Jadwiga Połykowa. Wszystkie czyny zbrodnicze, godzące w Naród Polski wyszły w czasie rozprawy z całą dobitnością na jaw. W mowie oskarżyciela, dra Tarnowskiego, przebijała jedna myśl. Sądowi nie chodzi o zemstę. Sądowi chodzi o sprawiedliwość. O sprawiedliwość tę proszą zesłani do karnych obozów pracy i ci, których oskarżona traktowała ze swej wyższości niemieckiej gorzej bydła roboczego. W imieniu polskiej krzywdy, w imieniu krwawych łez Polaków, które to łzy na szali sprawiedliwości dziejowej są wielkimi odważnikami obciążającymi  prokurator zażądał dla oskarżonej jedynie słusznej kary  kary śmierci! Obrońca z urzędu oskarżonej nie prosił Sądu o jakąkolwiek litość. Prosił jedynie o sprawiedliwość. I sprawiedliwości tej stało się zadość. Sąd uznał Jadwigę Potyka winną wszystkich, zarzucanych jej czynów, godzących w dobro Narodu Polskiego i skazał ją na karę śmierci. Podczas mowy oskarżyciela wiele osób spośród publiczności płakało. Były to ostatnie łzy ludu, ciemiężonego w sposób barbarzyński.

    Więcej
  • Sport

    Notka prasowa z Dziennika Zachodniego z 24 kwietnia 1945 roku.

     

    RKS Zagłębie—TS Dąbrowa 3:2 (2:1) Zawody towarzyskie, gdyż drużyna RKS Strzyżewice nie zjawiła.się. Bramki uzyskali Banasik, Niewiara i Kozera, dla gości zaś środkowy pomocnik i lewy łącznik.

    Więcej
  • Zbrodnia hitlerowska na mieszkańcach Ząbkowic

    Artykuł z Dziennika Zachodniego z 21 kwietnia 1945 roku.

    Nagie trupy z rozbitymi czaszkami

    Ekshumacja 13 ofiar „Gestapo” w Sosnowcu

    20. bm. na cmentarzu w Nowym Sielcu w Sosnowcu, odbyta się ekshumacja zwłok 13 mieszkańców Ząbkowic, zamordowanych przez „Gestapo“. Wszyscy oni byli pochowani w jednym, wspólnym grobie, który odkryty został przypadkowo, przez grabarza cmentarza nowosieleckiego. Grabarz cmentarza nowosieleckiego opowiada, że przed dwoma laty, w nocy, na cmentarzu zauważył grupę ludzi, którzy, po sprawdzeniu okazali się „Gestapowcami“. Wykopali oni jeden, wielki grób, w którym pochowali kilkanaście ciał ludzkich. Grabarza, który był jedynym świadkiem tego, zobowiązali do milczenia, grożąc mu w razie zdrady, karą śmierci. To też dopiero obecnie, po ucieczce niemców, wiadomością swą podzielił się z władzami. Zarządzono ekshumację zwłok i po przeprowadzeniu dochodzeń zdołano zidentyfikować 13 osób. Są to: Wincenty Biały i syn jego Władysław, Henryk i Tadeusz Gajdeccy, Józef i Władysław Przybyłowie, Franciszka i Zofia Przybyła, Eleonora Woźniak, Alfreda Kaczmarzyk, Tadeusz Magnowski, Stanisława Kotkowska i Mieczysław Kotkowski, wszyscy mieszkań­cy Ząbkowic. Przed dwoma laty zostali oni aresztowani przez Gestapo jako podejrzani o działalność polityczną i osadzeni w więzieniu na Radosze pod Sosnowcem. Stamtąd przeniesiono ich do wię­zienia w Mysłowicach, a po kilku tygodniach rodziny straciły kontakt z nimi. Policja oświadczyła im, że wywiezieni zostali do obozu w głąb Niemiec, zatajając prawdę. W tym czasie bowiem nieszczęśliwi już nie żyli. Zamordowani w okrutny sposób przez „Gestapo“ znaleźli wieczny spokój na cmentarzu. Obecny przy ekshumacji zwłok lekarz powiatowy dr. Bliństrup, stwierdził, że wszyscy zginęli gwałtowną śmiercią. Wskazują na to głębokie rany kłute na całym ciele, połamane ręce i nogi i rozbite czaszki, z których wytrysnął mózg. Z zamordowanych zdarto odzież i nago przywieziono na cmentarz, grzebiąc w jednej mogile. Wszystko wykonano w nocy, ażeby ukryć jeszcze jeden zbiorowy mord, dokonany przez zwyrodnia­łych gestapowców, na Polakach.  Nie darowano nawet kobietom, które podzieliły los swych ojców i braci. Ekshumację przeprowadzono na skutek starań P. P. R, i Zw. Walki Młodych z Ząbkowic. Zmasakrowane ciała w trumnach przewieziono do Ząbkowic, gdzie pochowano je na miejscowym cmentarzu. Nazwiska odnalezionych w grobie na cmentarzu w N. Sielcu powiększą listę ofiar zbrodniarzy niemieckich, którzy chcieli wytępić cały Naród Polski uznając zbrodnicze hasło: „cel uświęcą środki“.

    Więcej
  • Książki ze Sztygarki

    Artykuł z Dziennika Zachodniego z 19 kwietnia 1945 roku.

    Dąbrowa. Dyrekcja Państwowej Szkoły Górniczej i Hutniczej zwraca się do wszystkich, którzy posiadają w przechowaniu książki z dawnej biblioteki szkolnej, z prośbą o jak najszybszy zwrot takowych do dyrekcji szkoły. Księgarnie są proszone o zatrzymywanie wszystkich książek, noszących pieczątkę szkoły, jako nieprawnie posiadanych. Dyrekcja prosi ponadto osoby, które wiedzą, gdzie znajdują się książki szkolne, o podanie wiadomości do Dyrekcji.

    Więcej
  • Ars

    Repertuar kina z Dziennika Zachodniego z 13 kwietnia 1945 roku.

    Więcej
  • Otwarcie "Ogniska"

    Wojewoda gen. Zawadzki na otwarciu „Domu Kultury” w Dąbrowie Górniczej

    Dąbrowa Górnicza. W niedzielę odbyło się w Dąbrowie uroczyste otwarcie „Domu Kultury” przy Hucie Bankowej. Uroczystość w godzinach rannych rozpoczęto pochodem na stadion miejski, gdzie nastąpiło jednocześnie otwarcie stadionu, oraz mecz piłkarski o mistrzostwo „Cyklon” — „Zagłębie”. O godz. 4-ej po południu odbyła się właściwa uroczystość otwarcia Domu Kultury. Fronton gmachu przystrojono orłem z lampek elektrycznych i flagami państwowymi. Uroczystości otwarcia dokonał dyr. Huty Bankowej ob. Zygmuntowicz, po czym dłuższe przemówienie okolicznościowe wygłosił ob. Wyględacz, który podkreślił znaczenie wychowawcze i społeczne nowopowstającej placówki. Jednocześnie uczczono pamięć zamordowanych przez hitlerowców pracowników Huty Bankowej 2-minutowym milczeniem. W tej chwili na salę przybył wojewoda gen. Zawadzki, owacyjnie witany przez zgromadzonych. Wzruszają cym momentem było wręczenie p. wojewodzie wiązanki kwiatów przez jedną z uczennic szkolnych, którą p. wojewoda dwukrotnie ucałował. Na cześć p. wojewody wzniesione zostały okrzyki „Niech żyje”. Dalsze przemówienia wygłosili przewodniczący Rady Załogowej Stachurski, inż. Kniaginin Im. zarządu Domu Kultury i ob. Żakiej. Piękne przemówienie, w szczerych i żołnierskich słowach wygłosił również p. wojewoda gen. Zawadzki, nawiązując do tradycji walk o polskość w Zagłębiu. Na zakończenie uroczystości odbyły się popisy artystyczne oraz wspólne przyjęcie. W uroczystości otwarcia Domu Kultury wzięli również udział przedstawiciele Armii Czerwonej.

    Więcej
  • Sport po wojnie

    Artykuł z Dziennika Zachodniego z 6 kwietnia 1945 ukazujący sport po wojnie.

    Więcej
  • Wędkarze

    Artykuł z Dziennika Zachodniego z 5 kwietnia 1945 roku.

    WĘDKARZE UWAGA!

    Dąbrowa Gór. Zarząd Sportowego Towarzystwa Wędkarskiego w Dąbrowie Górniczej zwołuje zebranie organizacyjne członków Towarzystwa na dzień 8-go kwietnia 1945 r. godz. 10 w Dąbrowie Górniczej, Kolejowa 6 (w mieszkaniu prezesa J. Gregera). Stawcie się licznie!

    Więcej
  • Osiem sklepów Bankowej

    Artykuł z Dziennika Zachodniego z 4 kwietnia 1945 roku.

     

    OSIEM SKLEPÓW HUTY BANKOWEJ

    Dąbrowa Górn. 26 bm. Huta Bankowa uruchamia osiem sklepów konsumowych w rozmaitych dzielnicach Dą­browy, wszędzie tam, gdzie skupiają się kolonie pracowników. Lokale wybrano duże, widne, czyste. Personel każdego konsumu obejmuje 4 osoby. Do dnia 1. IV. wydawano w konsumach normalne racje miejskie a obecnie żywność przydzielana będzie według norm ustalonych przez oddział Centrali Konsumów w Dąbrowie. Energia organizatorów konsumów zapewni nam minimum wyżywienia, koniecznego do utrzymania zdrowia i życia. Rozumiemy wszystkie trudności, jakie jeszcze ciągle piętrzą się przed nami, więc nie pragniemy w tej chwili niczego więcej. Wiemy, że za każdym robotnikiem stoi Państwo Polskie!

    Więcej
  • Sztygarka po wojnie

    Artykuł z Dziennika Zachodniego z 17 marca 1945 roku.

     

    Przygotujemy kadry hutników i górników Szkoła Górniczo-Hutnicza w Dąbrowie pracuje Dąbrowa Górn. Państwowa Szkoła Górnicza i Hutnicza w Dąbrowie Górniczej jest jedną z najstarszych szkół zawodowych w Polsce. Założona przed z górą 100 laty posiadała pierwotnie wydziały górniczy i hutniczy, które długie lata dostarczały przemysłowi Zagłębia, a po wojnie światowej i Górnemu Śląskowi, wykwalifikowanych pracowników w dziedzinie górnictwa i hutnictwa. Później został otwarty wydział elektro-mechaniczny, a dopiero w dwa lata przed obecną wojną gimnazjum mechaniczne. Przed wybuchem wojny szkoła posiadała bogate i jedyne w swoim rodzaju muzeum mineralogiczne, bogato wyposażone pracownie elektrotechniczne, fizykalne, chemiczne, metalograficzne, techniki cieplnej, wytrzymałościowe, oraz pięknie wyposażone warsztaty mechaniczne. Okupacja niemiecka przyniosła duże, a częściowo niepowetowane straty szkole. Wszystkie laboratoria i pracownie zostały zniszczone, a wyposażenie ich wywiezione częściowo do Rzeszy, czę­ ściowo do różnych zakładów przemysłowych na terenie Śląska i Zagłębia. Dyrekcja szkoły przeprowadza rejestrację znajdujących się na tutejszym terenie dawnych urządzeń szkolnych i rozpoczyna ich systematyczną rewindykację. Jedynie warsztaty mechaniczne wyszły obronną ręką i pozwoliły niemal na natychmiastowe ich uruchomienie po wycofaniu się riiemców. Dzięki ofiarnej pracy grona nauczycielskiego już w dniu 5. marca można było uruchomić w całej pełni wydział elektro-mechaniczny i gimnazjum mechaniczne przy równoczesnym pełnym uruchomieniu warsztatów mechanicznych. Wydziały górniczy i hutniczy zostaną otwarte jeszcze w bieżącym miesiącu. Ogólny stan przyjętych uczniów wynosi około 500. Władze szkolne postanowiły w pierwszym rzędzie dać możność ukończenia nauki tej młodzieży, która uczęszczała do szkoły jeszcze przed wojną, i dla niej organizuje się-nauka według programów skróconych. Dopiero pierwsze klasy od 1. wrze­śnia br. będą pobierały naukę normalnie. Przewidywane są również różne kursy dla dorosłych, jak kursy spawania, obróbki mechanicznej i innej: Całkowite uruchomienie szkoły napotka niewątpliwie na wielkie trudności i będzie wymagało ogromnej pracy, zwłaszcza odbudowa i rekonstrukcja dawnych pracowni hutniczych i górniczych. Kierownictwo szkoły dołoży’niewątpliwie wszelkich starań aby to, co zostało zniszczone, zostało jak najprędzej odbudowane ku pożytkowi Polski Odrodzonej i szarego człowieka Zagłę bia.

    Więcej
  • Kino "Ars"

    Repertuar kina „Ars” z 15 marca 1945 roku. Dzięki niemu jesteśmy w stanie określić kiedy wystartowało kino.

     

    Więcej
  • Straż pożarna po wojnie

    Artykuł z Dziennika Zachodniego z

     

    Z działalności Straży Pożarnych w Grodźcu i Dąbrowie Górniczej

    Dąbrowa Górnicza. Drugie z kolei Zgromadzenie Walne odbyło się w Dąbrowie Górniczej dnia 4 marca br. Młoda straż pożarna zorganizowała się i wybrała nowe władze strażackie na podstawie statutu wzorowego dla Stowarzyszeń Ochotniczych Straży Pożarnych. — Wybory dały następujące wyniki: prezesem został obywatel Uczyński Hieronim, naczelnikiem Chlebowski Józef, dotychczasowy kierownik straży, sekretarzem Dziurski Władysław, skarbnikiem Ornat Andrzej, gospodarzem Lewiński Stanisław Oraz zarezerwowano miejsce dla przedstawiciela Zarządu Miejskiego. Komisja Rewizyjna została wybrana w składzie obywateli: przewodniczący Rabenda Czesław, członek Rosicki Andrzej, drugie miejsce zarezerwowano dla przedstawiciela Zarządu Miejskiego, zastępcami zaś zostali obywatele: Starzyński Józef i Mogiła Władysław. Obrady odbyły się sprawnie oraz w poważnym nastroju, wyczerpując cały porządek Obrad. Zgromadzenie zakoń­czono odśpiewaniem „Roty“.

    Więcej
  • Niemieckie napisy

    Artykuł z Dziennika Zachodniego z 22 lutego 1945 roku.

    Fragmenty o Dąbrowie

    Będzin przykładem Zarządy miast w Zagłębiu wydały odezwę do ludności, wzywają­cą wszystkich  do usunięcia napisów niemieckich, jako śladów okupacji. Po wypędzeniu niemców, mieszkańcy naszych miast samorzutnie rozpoczęli usuwać szyldy, reklamy i różnego rodzaju napisy w znienawidzonym języku niemieckim. Mimo to jednak nie wszę­dzie jeszcze napisy te usunięto. Jeszcze w Dąbrowie, przed gmachem poczty tkwią drogowskazy niemieckie. Widzi się jeszcze dużo szyldów, sklepowych dużych rozmiarów, również niemieckich, które przecież dawno już należało usunąć.

    Więcej
  • Kursy w Sztygarce po wojnie

    Artykuł z Dziennika Zachodniego z 20 lutego 1945 roku.

    Dąbrowa. Szkoła Górniczo – Hutnicza w Dąbrowie Górniczej — jedna z najstarszych tego rodzaju uczelni w Polsce, wznawia naukę. Rozpoczął się już zapis kandydatów na wszystkie wydziały, przy czym dla młodzieży, która skutkiem wojny zmuszona była przerwać naukę, urządzony zostanie skrócony kurs i egzamin. Wyrówna to chociaż czę­ściowo stratę w nauce, jaką młodzież nasza poniosła skutkiem wojny, oraz zapewni szybki dopływ wykwalifikowanych sił do hut i kopalni. Szkoła Górniczo – Hutnicza w Dąbrowie posiadała b. bogate muzeum geologiczne, z którego korzystali nawet słuchacze Akademii Górniczej Krakowskiej. Jednym z filarów sił nauczycielskich był prof. dr. Piwowar, autor licznych prac na temat geologii, którego nazwisko znane było w świecie naukowym i poza granicami Polski. Chlubna tradycja tej uczelni daje gwarancję, że i obecnie w nowej, odrodzonej Polsce spełni należycie swoje zadanie.

    Więcej
  • Władze w Dąbrowie po okupacji

    Artykuł z Dziennika Zachodniego z 20 lutego 1945 roku.

    Fragmenty o Dąbrowie

    Władze powiatowe i miejskie w Zagłębiu
    Będzin. Tymczasowym Starostą w Będzinie jest oh. Śliwa, mieszkaniec Kazimierza, a jego zastępcą ob. Gwiazda ze Strzemieszyc. Prezydentem Dąbrowy Górniczej jest ob. Zieliński, a jego zastępcą Dębski;

    Więcej
  • Zbrodnia hitlerowska

    Artykuł o nieznanej szerzej do tej pory zbrodni hitlerowskiej w Dąbrowie.

    Jeszcze jeden masowy mord hitlerowskich oprawców

    Dąbrowa. Do niekończącego się łań­cucha zbrodni hitlerowskich, popełnionych na Polakach dołączamy nowe ogniwo, jakim był masowy mord oprawców niemieckich w Dąbrowie Górniczej. Na cztery dni zaledwie przed opuszczeniem Zagłębia, ziejący nienawiścią do Polaków, Niemcy dokonali ohydnej zbrodni, mordując w bestialski sposób pięciu mieszkańców Dąbrowy. Zbrodnia wykryta została dopiero obecnie, w dwa tygodnie po ucieczce Niemców, wywołując wśród mieszkań­ców całego Zagłębia olbrzymie wra­żenie.  Na miejsce zbrodni wysłaliśmy współpracownika naszego pisma, któ­ry w toku rozmów z rodziną zamordowanych osób oraz władzami, uzyskał następujące informacje o zbrodni. Na kilka dni przed opuszczeniem Dą­browy przez Niemców, dokładnie zaś w dniu 22 stycznia b. r., niemiecka policja kryminalna w Dąbrowie aresztowała kilka osób, których już nie wypuszczono na wolność. Aresztowani między innymi byli: Bronisława Kmiecik, Henryk Kanwiszer i Salwa Edward — dwaj ostatni robotnicy miejscowych zakładów przemysłowych.

    BEZOWOCNE PRÓBY

    Rodziny aresztowanych i krewni pró­bowali uzyskać informacje o uprowadzonych, jednak stanowisko władz wykluczało z góry wszelkie szanse. Wezwano do pomocy kuzynkę aresztowanej Kmiecik, która zatrudniona była w jednym z licznych urzędów niemieckich na Śląsku i jako taka miała ułatwiony dostęp do władz. Policja kryminalna dąbrowska wyjaśniła urzędniczce, że aresztowanych przesłano do „Gestapo” w Sosnowcu, tam jednak oświadczono, że o żadnych aresztowaniach w Dąbrowie nic im nie wiadomo. Kiedy i w innych urzędach interwencja odniosła podobny skutek — nie ulegało już wątpliwości, że aresztowanych należy zmarłych. poszukiwać wśród

    PIERWSZY ŚLAD

    Już po ucieczce Niemców i wkroczeniu Rosjan rodzina zaginionych, która nie ustawała w poszukiwaniach wpadła na pierwszy ślad. Gdy tylko powzięto podejrzenie, że aresztowani nie żyją — poszukiwania skierowano na cmentarz. Okazało się wkrótce, że przypuszczenia są słuszne, bo przyciśnięty do muru grabarz zeznał, że w nocy z 22 na 23 stycznia był wzywany przez Niemców i zmuszony do wykopania jednego, wspólnego grobu. W grobie tym pochowano kilka zwłok. O odkryciu zawiadomiono miejscowe władze Milicji Obywatelskiej, która bardzo energicznie pokierowała dalszymi poszukiwaniami i ustaliła straszną prawdę.

    WSPÓLNY GRÓB

    Na cmentarzu dąbrowskim, na miejscu niewidocznym, odkryto świeżą mogiłę, w której — po odkopaniu znaleziono — świeżo pogrzebanych. W grobie były zwłoki kobiety i dwóch męż­czyzn, przyczym ciała były tak strasznie zmasakrowane, że nie można było ustalić identyczności. Dopiero po przeszukaniu kieszeni zmarłych stwierdzono, że są to poszukiwali — Kmiecik, Kanwiszer i Salwa. Wskazywały na to dokumenty osobiste oraz różne drobiazgi, jak chusteczka do nosa z monogramem, lusterko i t. p.

    PIWNICA MIEJSCEM TORTUR

    Milicja Obywatelska, która — jak zaznaczyliśmy prowadziła dochodzenia — ustaliła, że aresztowanych przyprowadzono do gmachu zarządu miejskiego przy ulicy 3-go Maja, gdzie ich wprowadzono do piwnic i poddano strasznym torturom, dając upust sadyzmowi. O torturach, jakie zadawano zamordowanym, świadczą rany, stwierdzone przez obecnego przy ekshumacji lekarza. Nieszczęśliwi byli zbici przez oprawców do nieprzytomności, a potem dopiero znęcano się nad każdym z osobna. Kmiecik ma twarz tak zmasakrowaną, że z rysów nie można jej było zidentyfikować. Ma ona pokrajany nożem nos, oberżnięte uszy, przebity język a za paznokcie wbite drzazgi sięgające kilka centymetrów wgłąb ciała. Plecy nieszczęsnej mają barwę fjoletową, a przesiąknięte krwią ubranie świadczy, że miała godziny nielekkiej śmierci. Podobnie wyglądają pozostali dwaj — Salwa i Kanwiszer.

    ZATARCIE ŚLADÓW

    Po dokonaniu zbrodni, oprawcy hitlerowscy starali się zatrzeć ślady zasypując je piaskiem. Trupy przewieziono na miejscowy cmentarz, gdzie grabarzowi — pod groźbą zastrzelenia — polecono zakopać je we wspólnym grobie i o wypadku nikomu nic nie mówić.

    Pomścimy Śmierć

    Pogrzebem ofiar hitlerowskiego bestialstwa zajęły się miejscowe władze P. P. R. Pogrzeb — na który przybyło z całego Zagłębia tysiące ludzi — odbył się w ubiegłą środę. Hołd, jaki oddano tragicznie zmarłym, był równocześnie „Wspaniałą manifestacją narodowych uczuć zgromadzonych tłumów, które — po okolicznościowym przemó­wieniu jednego z członków P. P. R., złożyły uroczystą przysięgę: — Pom­ścimy śmierć niewinnie zamordowanych — powtarzały tłumy głęboko poruszonych ludzi, po twarzach których spływały łzy.

    ZA CO ICH ZAMORDOWANO

    Jak się okazuje, aresztowanie zamordowanych nastąpiło na skutek doniesienia, że Kmiecik jakoby dała schronienie jednemu z członków polskiej organizacji podziemnej, a pozostali dwaj zostali zgładzeni, ponieważ opuścili pracę. Miejscowe władze niemieckie nie zadały sobie nawet trudu, żeby przeprowadzić jakieś śledztwo i znaleźć potwierdzenie oskarżenia lecz bez sądu zamordowały niewinnych łudzi. Sadyści — powodowani nienawiścią rasową jeszcze w ostatnich dniach swego panowania chcieli wywrzeć zemstę na znienawidzonych Polakach.

    RYZĘ I SZRAJBER

    Władze nasze znają na szczęście największych wrogów polskości na miejscowym terenie, którymi okazali się Szrajber i Ryzę, obydwaj ze służby śledczej w Dąbrowie. Mają oni na swoim sumieniu niejedno życie ludzkie. To też przypuszczać należy, że nie minie ich zasłużona kara. Władze zajmują się jeszcze poszukiwaniem pozostałych dwu ofiar zbrodni.

    Więcej
  • Miny wybuchają!

    Artykuł z 8 lutego 1945 roku z Dziennika Zachodniego.

    Miny eksplodują Trzy ofiary wybuchu w lesie pod Łośniem

    Przed dwoma dniami w lesie pod Łośniem na terenie Zagłębia Dąbrowskiego miał miejsce straszny w skutkach wypadek, jakiemu uległy trzy osoby, które przyszły do lasu zbierać chrust. Piętnastoletni chłopak, syn miejscowego kolejarza, podnosząc suchą gałąź dotknął nieopatrznie założonej przez Niemców miny, która eksplodowała. Skutki eksplozji były straszne, bo chłopiec legł na ziemi bez rąk. Przera­żony wypadkiem ojciec chłopca, znajdujący się opodal, zajęty również zbieraniem chróstu, przybiegł na miejsce, chcąc pomóc okaleczonemu synowi, ale w tym momencie jednak wybuchła druga mina, kora kolejarzowi urwała obie nogi. Strasznie okaleczonych otoczyło kilku przypadkowych przechodniów, jednak nikt nie miał odwagi pośpieszyć z pomocą. Oburzona bezczynno­ścią obecnych staruszka, mieszkanka, pobliskego Łośnia zbliżyła się do ofiar strasznego wypadku, jednak i ona uległa wypadkowi.

    W wypadku zawiadomiono najbliższy posterunek milicji  która zabezpieczyła niebezpieczny teren. Okazuje się że część lasu była zaminowana przez cofających się Niemców to też istnieje obawa że podobne wypadki mogą się powtórzyć.

    Więcej
  • Tramwaje po wojnie

    Artykuł z 7 lutego 1945 roku z Dziennika Zachodniego.

    TRAMWAJE W ZAGŁĘBIU — Stan sieci tramwajowej na terenie Zagłębia Dąbrowskiego — mówi dalej inż. Nestrypke — oraz taboru kolejowego przedstawia się b. dobrze. Okupanci nie zdążyli zniszczyć ani też wywieźć wozów na teren Śląska Opolskiego jak zamierzali uczynić. To też tramwaje w Zagłębiu kursują już prawie normalnie. Zarówno Sosnowiec, jak i Będzin, Czeladź oraz Dąbrowa mają połączenia tramwajowe. Służba tramwajowa zgłosiła się do pracy w …. liczbie, więc z uruchomieniem wozów nie mieliśmy większej.

    Więcej
  • Kopalnia "Baśka" i morderstwo w Ząbkowicach

    Dwa artykuły z czasopisma „Polonia”  z 7 listopada 1934 roku.

    Zamknięcie kopalni „Baśka” w Dąbrowie
    108 robotników strejkuje w podziemiach
    W ub. wtorek przybył do Zagłębia radca ministerialny, inż. Paulus, celem przeprowadzenia lustracji szeregu małych kopalń. Już w pierwszym dniu pobytu inż. Paulusa  na skutek jego polecenia, zamknięto   kop. „Baśka” w Dąbrowie, pod  Gołonogiem, której urządzenia podobno  nie odpowiadają przepisom o bezpieczeństwie kopalń. Wiadomość o zamknięciu kopalni wywołała silne wrażenie wśród robotników, którzy w obawie o utratę swego warsztatu pracy, postanowili zaprotestować przeciwko temu zarządzeniu i w tym celu ogłosili strejk.
    180 robotników zamknęło się w podziemiach i wysłało delegację do starosty.
    Jak nas informują z innej strony, chodzi tu o przydziały dla kopalni, które w niektórych wypadkach stanowią przedmiot handlu. Do sprawy tej, która stanowi tajemnicę przemysłu, powrócimy w najbliższych dniach.

    Tajemniczy trup pod Ząbkowicami
    6 bm. przy torze kolejowym, obok kol. „Piekło”, pod Ząbkowicami znaleziono nagiego trupa młodego mężczyzny z licznemi ranami na cięte. Przy trupie nie znaleziono żadnych dokumentów.
    Na miejsce przypuszczalnego morderstwa, wyjechał komisarz Kardasiewicz, który osobiście prowadzi śledztwo, celem wyjaśnienia tajemnicy.

     

    Więcej
  • Morderstwo w Ząbkowicach

    Artykuł z „Polonii” z 7 grudnia 1934 roku.

    Tajemnica morderstwa w lesie pod Ząbkowicami- wyjaśniona
    Tajemnica ohydnego mordu pod Ząbkowicami została ostatecznie wyjaśniona. Mimo ujęcia mordercy, Popiela, osadzonego w więzieniu, nazwisko jego ofiary do niedawna nie było znane. Jedynie na skutek rozesłanych telefonogramów, oraz artykułów w prasie miejscowej, powtórzonych przez prasę stołeczną, policja warszawska stwierdziła, że zamordowany przez pewien czas znajdował się  w Warszawie, gdzie był karany. W albumach przestępców figurowały jednak trzy jego różne nazwiska, pod jakiemi występował, to też nie można było stwierdzić dokładnie, które jest właściwe.
    Dopiero obecnie, po żmudnem śledztwie stwierdzono, że jest to Kazimierz Wiśniewski z Kosowa, lat 24, z zawodu piekarz. Wiśniewski był zawodowym przestępcą i siedział Już kilkakrotnie w
    więzieniu.

    Więcej

Wyszukiwaniew naszej bazie

Nawiguj klikając na trójkąty poniżej

♦ - wpis encyklopedyczny

Losowy memoriał

Więcej

Nasza baza 

7565 - skany

175 - wpisy encyklopedyczne

398 - dawne artykuły prasowe

Współpraca

Muzeum

Forum

Dawna Dąbrowa

menu
zamknij