Promienna karta z życia ś. p. X. arc. Cieplaka. – cz. 2

Opis:

Przewodnik Katolicki nr 12 z 21.03.1926 –
Promienna karta z życia ś. p. X. arcybiskupa Cieplaka.
Proces moskiewski – ciąg dalszy.

(Ciąg dalszy p. nr. 10)

W drodze do Moskwy.

Całą dobę jechali oskarżeni do stolicy sowietów tą sławną drogą Mikołajewską, prościutką jak strzała, którą był wytknął car Mikołaj I groźnem „byt po siemu” (tak ma być), kiedy inżynierowie nakreślali drogę dłuższą, ale tańszą.

Jakież uczucia przepełniały arcybiskupa i jego towarzyszów? Najpewniej uświadamiali sobie, że znikąd nie mogą spodziewać się pomocy. Wprawdzie x. arcybiskup zawiadomił był przedstawiciela Anglji, przebywającego w Moskwie, o oskarżeniu bezpodstawnem, dając tem samem czas do starań o uwolnienie, ale widoczne było, że prądy skrajne w Rosji znowu wzięły górę. Istotnie do oskarżenia księży przyczynił się głównie Nachamkes Zinowiew, wielkorządca Piotrogrodu, wstrętny żyd i najzacieklejszy komunista. Prześladując księży, chciał on na złość zrobić Czyczerynowi i nie dopuścić do zbliżenia sowjetów z Europą zachodnią. Oczywiście nie to było tylko przyczyną oskarżenia. Grała tu rolę chorobliwa nienawiść wszelkiej religii, a może i chęć wywołania wojny z Polską.

Uwięzienie.

Piątego marca nasi podróżni przybyli do Moskwy, a już w pięć dni później osadzono ich w więzieniu. Wypadek ten wywołał zaniepokojenie w całym świecie chrześcijańskim. Kardynał Gasparri zwrócił się do posła sowieckiego przy rządzie włoskim, zadając wyjaśnień. Poseł (był to Worowskij. zastrzelony później przez Conradiego, Szwajcara) oświadczył, że oskarżonym nic nie grozi. Podniosły się protesty kardynała Mercier’a, anglikańskiego i szwedzkiego zwierzchników kościelnych, protestantów. Rząd angielski wystąpił do Moskwy o uwolnienie oskarżonych, podobnież partja pracy, sympatyzująca z bolszewikami.

Miejsce procesu.

Na protesty Europy i groźby Polski bolszewicy pozostali głusi. 21 marca rozpoczął się ohydny proces. Na miejsce rozprawy sądowej obrano dawny klub szlachecki. Tu niegdyś odbywały się wspaniale bale, tu schodzili się książęta rosyjscy i baronowie bałtyccy na karty i pijaństwo, tu naradzała się czarnosecinna moskiewska, jak wyrwać cara z rąk wszetecznych „wolnodumców”. Niewszystko to znikło po rewolucji. Tradycję klubu szlacheckiego bolszewicy uszanowali po swojemu. Oto z dołu podczas całego trwania procesu słychać było muzykę, tańce, krzyki i pijatykę. Sala sądowa, dawna balowa była wcale ładna i duża, ozdobna w malowidła, sztukaterię i kolumny, parę żyrandoli wisiało pośrodku. Na wzniesieniu stała ława sędziowska, z boku ławy oskarżonych.

Kąty i ofiary.

Przypatrzmy się na chwilę katom i ofiarom. Wodzem, szturmującym do sądu o wyrok mściwy i krzywoprzysiężny, był prokurator Krylenko. Kariera jego zaczęła się dopiero od rewolucji 1907 r. Skromny nauczyciel wiejski sięgnął po władzę „gławnowiercha” czyli dowódcy armji czerwonej, ale widocznie zawiódł oczekiwania, gdyż przeszedł do trybunału rewolucyjnego, sądzącego „najniebezpieczniejsze”, najgrubsze ryby „wstecznictwa”.

Krylenko był nietylko urzędowym oskarżycielem. Przez cały czas procesu usiłował on wyładować zapas nienawiści, chamstwa, zemsty i fałszu, który przepełniał, a raczej składał jego duszę. Co gorsza był on stróżem sędziów, którzy nie czuli się swobodnie pod jego okiem bazyliszka. Przewodniczył sądowi niejaki Gałkin „profesor w seminarjum przeciwreligijnem”, a więc liczący bezbożności, półinteligent. W procesie spełniał on tylko żądania Krylenki, był przeto naprawdę jego pomocnikiem. Pozostali sędziowie Niemcow i Czełyszew, włościanie czy robotnicy, razili głupotą i uległością wobec prokuratora.

A teraz spójrzmy na oskarżonych: biła od nich powaga, spokój, godność osobista. W ich zachowaniu było coś z karności wojskowej: zawsze odpowiadali zgodnie, jak gdyby się byli wpierw porozumieli, ale nie! to łączyła ich ta sama miłość Kościoła i to samo poczucie, że  czynili dobrze.    Ta  karność nie uszła uwagi bolszewików i drażniła ich jak mur, którego niesposób rozwalić.

Oskarżeni byli w różnym wieku, różnego pochodzenia i narodowości. X. arcybiskup, najstarszy, liczył wtedy lat 66, najmłodszy ks. Juniewicz miał lat 28. Byli Polacy z Królestwa, Litwy, Białorusi, byli Litwini rodowici, był także jedyny Rosjanin czystej krwi Fiodorow, głowa Kościoła katolickiego unijnego w Rosji, nawrócony w r. 1902. Wymienimy pozostałych: X. prałat Malecki, znakomity organizator i działacz społeczny, X. prałat Budkiewicz, doradca X. arcybiskupa, X. X. Wasilewskj, Janukowicz, Ejsmont, Matulewicz, Chwiećko, Trojgo, Chodniewicz, Iwanów, Rutkowski, Pronsketis. Rzecz ciekawa, że w oskarżeniu wymieniano ich pochodzenie! Szlachectwo X. Budkiewicza zaszkodziło mu w oczach sędziów. Jedyny świadek wśród oskarżonych był młodziutki 17 letni Litwin Szarnas, oskarżony o sprzeciwianie się władzy.

Oskarżeni z wyjątkiem X. Fiodorowa, wzięli obrońców, dwóch zdolnych wymownych adwokatów. Ale obrona tym razem była bojaźjwa i niezręczna.

Widzowie.

Sala widzów była stale pełna. Lecz jakaż różnorodność postaci! Przeważały żydziaki brudne o zwierzęcych twarzach, wygnane z Polski. Ci oklaskiwali żądania Krylenki, wołającego o śmierć dla oskarżonych, jak klika na galerji w teatrze. Panie komisarzowe zajmowały pierwsze miejsca, w eleganckich sukniach, krótko ostrzyżone, wesołe, przychodziły tu, gdzie się ważyły życia ludzkie, jak na widowisko zabawne. Dalej w sali siedziały ubogie kobiety z koszykami pełnymi żywności, próżno starając się dotrzeć do ławy oskarżonych. Ale księża widzieli je, i młody X. J., nie zwracając uwagi na zalotne spojrzenia komisarek, z miłością patrzył na te ubogie stare niewiasty, które przyszły oddać swój kęs chleba ukochanym kapłanom. Przybyła też gromadka mężczyzn katolików, a między nimi paru księży w przebraniu i diakon. Byli też sprawozdawcy dziennikarze, fotograf zrobił kilka zdjęć z procesu.

Na tem zdjęciu zrobionem przed samym wyrokiem widzimy X. arcybiskupa, siedzącego pośrodku obok XX. Fiodorowa i, jeśli się nie mylimy, Maleckiego.

(Dokończenie nastąpi.)

Przeczytaj więcej w Cyfrowej Encyklopedii Dąbrowy Górniczej: Religia - Księża i siostry zakonne - Arcybiskup Jan Cieplak Bibliografia - Czasopisma i gazety - Przewodnik Katolicki

Wyszukiwaniew naszej bazie

Nawiguj klikając na trójkąty poniżej

♦ - wpis encyklopedyczny

Losowy memoriał

Więcej

Nasza baza 

7565 - skany

175 - wpisy encyklopedyczne

398 - dawne artykuły prasowe

Współpraca

Muzeum

Forum

Dawna Dąbrowa

menu
zamknij