Kilka słów o Zagłębiu Dąbrowskiem – cz. V

Opis:

Ziarno nr 34 z 19.08.1904 –  Kilka słów o Zagłębiu Dąbrowskiem – Edward Nałęcz

Pierwszy kościół w Dąbrowie Górniczej zbudowany został w r. 1877 według planu i pod kierunkiem budowniczego Polcera. Była to filia kościoła w Będzinie, do której to parafii przedtem należała Dąbrowa. Dopiero po upływie dziesięciu lat, na skutek starań przemysłowców, władze duchowne zezwoliły na utworzenie w Dąbrowie oddzielnej parafii. Kościół pod wezwaniem Ś-go Aleksandra, postawiony został z dobrowolnych ofiar robotników fabrycznych i górników. Kamień węgielny pod ten dom Boży położono dnia 29 lipca 1875. Konsekracyi dokonał J. E. ksiądz biskup Kuliński dn. 18 października r. 1885. Kościół długi był na 92 stop, szeroki 33, koszt budowy wynosił 20 000 rub.

W ołtarzu znajduje się wizerunek Zbawiciela na krzyżu, naturalnej wielkości, bardzo piękny, dar ś. p. jenerała Strzeleckiego, wśpółwłaściciela Huty Bankowej. Nieboszczyk ofiarował też kościołowi piękny obraz Najświętszej Panny Kodeńskiej, całkiem podobny do wizerunku umieszczonego w bocznej kaplicy w kościele Jasnogórskim.  Wielka złocona suknia spływa od szyi, zataczając szerokie koło u dołu, po lewej stronie. Dzieciątko Boże w takiejże sukni, tylko srebrnej, jest przyczepione jakby do serca Matki. Korony w kształcie mitr wieńczą głowy Królowej Niebios i Jej Syna. Wkrótce szczupły kościołek nie mógł pomieścić zastępu wiernych. Co niedziela i święto na cmentarzu kościelnym stały tłumy podczas nabożeństwa, nie bacząc na skwar lipcowy lub grudniową słotę.

I znów zaczęto stawiać nowy dom Boży ze składek możnych przemysłowców i ubogich pracowników. Plan wspaniałej świątyni w stylu gotyckim wykonał budowniczy p. Pomianowski. Obliczony jest na pomieszczenie 7,000 wiernych i mieć będzie trzy nawy.  Dawny kościół stanowi boczną kaplicę.

Gdy uzyskano pozwolenie na zbieranie w tym celu ofiar, urzędnicy zatrudnieni wypłacaniem należności robotnikom, polecone mieli zapytywać ich, czy zgadzają się na ustanowienie składek drogą odtrącania jednej kopiejki od każdego rubla zarobku. Proszę odgadnąć ilu, – na wiele tysięcy, – odpowiedziało przecząco? Oto: jeden jedyny!…  A i ten wkrótce zmuszony był opuścić Dąbrowę, gdyż odsunęli się od niego koledzy, skazując go przez to niejako na wygnanie.

Niezwykłą pobożnością odznacza się ludność górnicza i robotnicza. Przeżyłem tu chwile krytyczne, w które szynki były próżne, ale zato kościół nie mógł przez dzień cały pomieścić tłumu. A nie byle jaki był to tłum: Chłop w chłopa między 20 a 45 rokiem życia, sam kwiat ludzi.  Klęczeli z pochylonemi głowami, sprawcę swą wyłuszczając Sprawiedliwemu Sędziemu, który ma więcej niż rozdał.

Oto modlitwa górników:

Boże! gdzie słońce Twe nigdy nie świeci,
Tam się spuszczamy – w głąb ziemi,
Tu zostawiamy i żony i dzieci,
Jak Ojciec czuwaj nad niemi.
Przyjmij żal skruchy, przyjmij łzy pokuty
Odpuść, ach! odpuść nam Boże!
Idziem, gdzie w strasznej głębi szyb wykuty
Otwartym grobem być może.
Otul nas, Panie, skrzydłem twojej pieczy
Odwróć niepokój i troski:
Tyś sam na pracę skazał ród człowieczy,
Spełniamy wyrok Twój Boski…
O, wlej nam miłość, wiej nam ducha zgody,
Chęć wsparcia w każdej potrzebie:
Idziem na wspólne losy i przygody,
Więc bądźmy braćmi dla siebie.
Daj, by ten węgiel, któryś łask Twych cudem
W wnętrznościach ziemi był złożył,
Naszym poczciwym wydobyty trudem
Wdzięczność ci świata pomnożył!
O! czuwaj, Panie! czuwaj nad wszystkimi,
Wlej dobroć w serce zwierzchników,
Błogosław znojom oracza na ziemi,
Pod ziemią pracy górników!

Nader uroczyście obchodzony jest w Dąbrowie dzień Ś-tej Barbary patronki górników, przypadający 4 grudnia. W tym to dniu jeden z miejscowych księży, spuszcza się do kopalni „Koszelów” i tam w kaplicy, urządzonej w podziemiu, odprawia Mszę Ś-tą w obecności licznie zgromadzonych górników. Po Mszy i odśpiewaniu pieśni ku czci Świętej Patronki, odbywa się pochód z muzyką do parafialnego kościoła, gdzie znów odprawiane bywa solenne nabożeństwo. Dnia tego wszystkie okoliczne kopalnie świętują.

Cmentarz w Dąbrowie, leży przy szosie prowadzącej od kolonii Reden, do kopalni Mortimer. Założony przed dziesięciu zaledwie laty, zapełnił się już luźnemi mogiłami. Spotkali się tu wielcy i mali, mądrzy i prości i tacy, co po długich cierpieniach czuć przestali, z tymi, których pasmo życia przeciął wypadek w postaci odłamu węgla spadającego z wysoka, kół lokomotywy lub walca żelaznego, toczącego się nieprawidłowo. Pogrzeb zabitych w kopalni górników odbywa się z wielką paradą. Trumna wieziona jest na pięknym karawanie, który poprzedza ksiądz w kapie, oraz kapela górnicza, zawodząca żałobnie „Marsza” Szopena. Gdy melodyę tą rozniesie wiatr w przestrzeni, ludzie wiedzą, że: „prowadzą zabitego.”

W dzień Zaduszny śpieszą wszyscy na groby, zaświecają lampki górnicze na mogiłach tych, którzy wrócili już do ziemi, by jej oddać to, co z niej wzięli.

Po za szkołą górniczą na wzgórzu, stoi samotnie kilka krzyżów wśród pól zieleni. To cmentarz samobójców—jak niesie podanie. Na jednej z tych mogił, nieznana ręka składa często świeże kwiaty, choć nagrobek już mchem pozieleniał, a litery na żelaznej płycie zjadła rdza, która nic nie uszanuje.

Jeszcze jeden przybytek Pański wzniesiony ręką maluczkich, to kaplica mszalna Matki Boskiej Bolesnej, wzniesiona przez włościan na kolonii „Stara Dąbrowa” w r. 1863, za namową zacnego ówczesnego proboszcza redzińskiego, ks. Czarnieckiego-  którego imię dotąd ze czcią wspominają najstarsi mieszkańcy tutejsi.

Bardzo malowniczo przedstawia się kolonia „Stara Dąbrowa” – nosząca dotąd właściwy charakter wsi. Osada ta, należąca dawniej do księstwa Siewierskiego, obecnie stanowi własność miejscowych włościan, którzy trudnią się zarówno uprawą roli,  jak i robotą w fabrykach i kopalniach.

Tu i owdzie między chatami słomą krytemi, wystrzeliła piętrowa kamieniczka, lub jakaś  pretensyonalna facyatka na murowanym domku, sklepiki rozsiane tu i tam, budki z pieczywem lub mięsem, nie zdołały jednak zatrzeć pierwotnych cech tej miejscowości, spłoszyć bociana, co tu rok rocznie na gnieździe siada za pan brat ze swoim gospodarzem żyje, szary i brudny od dymu i sadzy fabrycznych.

Rozległe pola, w szachownice pocięte, faliste płaskowzgórza roztaczają się tuż po za tą kolonią, dodając wiele wdzięku miejscowości. Na Starej Dąbrowie stoi szpital Huty Bankowej. Urządzony jest według nowoczesnych wymagań higieny.  Sale duże, przewiewne, widne, dokoła gmachu ogród ładnie urządzony i utrzymany.  Opiekę nad chorymi powierzono Siostrom Miłosierdzia w liczbie czterech.  Zdarzyło się, że chorzy – wyłącznie pracownicy Huty Bankowej, po wyzdrowieniu, starali się o zajęcie przy szpitalu, byle tylko tu pozostać.  Rzadki to wyjątek wobec uprzedzenia, które lud nasz żywi w ogólności dla szpitali.

Przeczytaj więcej w Cyfrowej Encyklopedii Dąbrowy Górniczej: Uroczystości i wydarzenia - Barbórki Religia - Kościoły rzymskokatolickie - Bazylika NMP Anielskiej Religia - Cmentarze - Cmentarz samobójców za Szygarką Religia - Kapliczki - Kapliczka św. Marka przy Szpitalu Uroczystości i wydarzenia - Pogrzeby Dzielnice - Stara Dąbrowa Zdrowie - Szpitale - Szpital Miejski im. Szymona Starkiewicza Bibliografia - Czasopisma i gazety - Ziarno

Wyszukiwaniew naszej bazie

Nawiguj klikając na trójkąty poniżej

♦ - wpis encyklopedyczny

Losowy memoriał

Więcej

Nasza baza 

7562 - skany

174 - wpisy encyklopedyczne

398 - dawne artykuły prasowe

Współpraca

Muzeum

Forum

Dawna Dąbrowa

menu
zamknij